Niektórzy nazywają go legendą czy też ikoną. I mają ku temu powody. Roman Szterba to człowiek, który przez wiele lat pełnił w Gnieźnie funkcję kierownika startu. W minionym sezonie postanowił powiedzieć pas i odszedł na zasłużoną emeryturę po 30-letniej działalności na rzecz gnieźnieńskiego żużla. Z perspektywy murawy widział wiele i dlatego warto pochylić się nad jego prognozami dotyczącymi przyszłego sezonu.
Po okresie transferowym doświadczony kierownik startu jest nastawiony bardzo optymistycznie. Przeczuwa, że Car Gwarant Kapi Meble Budex Start Gniezno będzie jeszcze mocniejszy niż w sezonie 2020!
- Uważam, że niewiele się zmieniło, jeśli spojrzymy na to wszystko. Myślę, że nawet będziemy troszeczkę mocniejsi. Jestem w stałym kontakcie z ojcem Sebastiana Skrzypczaka i często coś sobie analizujemy. Uważam generalnie, że jesteśmy mocniejsi. Wydaje mi się, że Kildemand musi się odbudować. Gdzieś musi. Jeżeli tego nie zrobi, to po prostu skończy się jako zawodnik - przyznaje.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy
A co z resztą? - Mirek to wielka niewiadoma, ale myślę, że te sześć punktów na mecz jest w stanie zrobić. Tutaj nie ma dyskusji. Ja mam jednak większy problem. Mam problem z Timo Lahtim. Uważam, że cały czas jeździ poniżej swojego poziomu. W Daugavpils był bardzo szybki, a tu coś mu brakuje. Jest w tyle - dodaje Roman Szterba.
W tym miejscu warto nadmienić, że w tym sezonie Timo Lahti uzyskał średnią biegową na poziomie 2,050. To 11. wynik w zestawieniu zawodników startujących w eWinner 1. Lidze.
- Średnią miał dość wysoką, ale na torze tego nie było widać. Jeżeli zdobywałby w każdym meczu o dwa punkty więcej, to już by było super. Kildemand wskoczy na 8, 9 czy do 10 punktów i już byłaby bajka. Mirek ze sześć… Oskar wygląda mi najrówniej - analizuje emerytowany kierownik startu. - Nie patrzę na statystyki, ale coś tak po prostu podświadomie czuję, że będziemy mocniejsi - podkreśla.
Szterba spekuluje, że odejście Adriana Gały do Bydgoszczy wcale może nie przynieść mu profitów. - Mnie troszeczkę Adriana Gały żal. Uważam, że on sobie nie da rady w Bydgoszczy. Tutaj jednak miał coś do powiedzenia, a tam nie będą się z nim patyczkować. Jeśli Grajczonek dobrze pojedzie, to wskoczy do składu. Obym nie był złym prorokiem. Bardzo szanuję Adriana - zapewnia.
Doświadczony kierownik startu zauważa ponadto, że Gała jest już ukształtowanym zawodnikiem.
- Tomasz Gollob to autorytet. Nie podlega to żadnej dyskusji, ale co on może powiedzieć Adrianowi? Ten chłopak jest już ukształtowany jako zawodnik. Jego się nie da już zmienić. Już nie da się zmienić jego stylu jazdy. Można mu coś podpowiedzieć, ale na torze decydują ułamki sekund. Moim zdaniem on jest już ukształtowany. Najmłodszy też już nie jest. Chciałbym, by osiągnął wyższy poziom, ale czy tak się stanie? Oby tak było - podsumowuje Roman Szterba.
Czytaj także:
> Bohaterski czyn byłego finalisty IMŚ. Uratował załogę z płonącego wraku bombowca
> Żużel. Półtora okrążenia: Rok 2020 pod znakiem sukcesu Zmarzlika i ratowania dyscypliny przez Polaków