Żużel. Rocznica śmierci legendy ostrowskiego żużla. W latach świetności wygrywał z Alfredem Smoczykiem

WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Stefan Maciejewski na zdjęciu z 2012 roku
WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Stefan Maciejewski na zdjęciu z 2012 roku

Dokładnie cztery lata temu, w Sylwestra 2016 roku w wieku 89 lat zmarł Stefan Maciejewski. Jeden z prekursorów sportu żużlowego w Ostrowie i Polsce. W latach świetności był liderem KMO i Stali. Wygrywał nawet z wielkim Alfredem Smoczykiem.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=34465]

Stefan Maciejewski[/tag] był zawodnikiem KM Ostrów w latach 1947-1949 oraz Stali Ostrów w sezonach 1950-1952. Na lata te przypadają największe sukcesy sportu żużlowego w grodzie nad Ołobokiem. - Wywalczyliśmy tytuł Drużynowych Wicemistrzów Polski, a rok później zajęliśmy trzecią lokatę. To jedyne miejsca na podium w tych rozgrywkach w historii ostrowskiego żużla - wspominał w ostatnim wywiadzie udzielonym w 2012 roku naszemu portalowi.

- Stefana Maciejewskiego z całą pewnością można nazwać jedną z legend ostrowskiego sportu żużlowego. Zaczynał starty w okresie powojennym, kiedy żużel notował swój rozkwit. Liga ruszyła w 1948 roku. Reprezentacja Polski rozpoczęła rozgrywać mecze międzypaństwowe. Jako pierwszy w dziejach ostrowianin był zaproszony na obóz kadry narodowej. W 1948 roku nie wystąpił jeszcze w meczach reprezentacji, ale już rok później jeździł w narodowych barwach. Znamienne było jego zwycięstwo nad Alfredem Smoczykiem, który po meczach z Czechosłowakami został okrzyknięty bohaterem narodowym - wspomina Artur Małecki, badacz historii ostrowskiego sportu żużlowego.

Z rozrzewnieniem Stefan Maciejewski wspominał właśnie trójmecz rozegrany w październiku 1948 roku w Ostrowie. - Pokonałem wówczas Alfreda Smoczyka. Pojechałem pierwszy raz na motocyklu o pojemności 600 cm3. Na standardowym o pojemności 250 cm3 nie miałbym szans. Wygrana nad Alfredem Smoczykiem to było coś. Udało mi się jeszcze wygrać z leszczynianinem w Poznaniu i Lesznie - wspominał na naszych łamach osiem lat temu.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy

- W 1949 ostrowianie byli czarnym koniem rozgrywek, bo wywalczyli Drużynowe Wicemistrzostwo Polski. Stefan Maciejewski był liderem tej drużyny. Ponownie zaproszono go na obozy kadry. Tym razem dostał się już do reprezentacji Polski na mecz ze Szwecją w czerwcu 1949 roku. Jego postawa została doceniona, bo jako jeden z trzech Polaków obok Smoczyka i Zenderowskiego pojechał na Międzynarodowe Mistrzostwa Czechosłowacji do Pardubic - dodaje Małecki.

- W 1949 roku w Pardubicach rywalizowaliśmy m.in. z zawodnikami z Wielkiej Brytanii. Przywieźliśmy stamtąd dwa wieńce laurowe. Czesi mają do dzisiaj taki zwyczaj, że zwycięzców dekorują wieńcami laurowymi - wspominał w wywiadzie z 2012 roku Stefan Maciejewski.

Ostrowianin reprezentował Polskę w spotkaniach międzypaństwowych z Holandią i Szwecją. - To było w 1949 roku. Pojechaliśmy do Rotterdamu. Ścigaliśmy się na torze, który był zupełnie inny niż polskie obiekty. Miał kanciaste łuki. Jeździło się tam całkiem inaczej niż w Polsce. Inna także była nawierzchnia toru. Twarda, ceglasta - wspominał przed ośmioma laty.

- W pierwszym meczu zaprezentował się bardzo dobrze. Był jednym z najskuteczniejszych zawodników reprezentacji Polski. W drugim spotkaniu uległ poważnemu wypadkowi. Po kilku dniach przerwy wystąpił jednak w kolejnym spotkaniu kadry i był trzecim reprezentantem Polski pod względem zdobyczy punktowej - dodaje Artur Małecki.

- Możemy tylko żałować, że w październiku 1949 roku przed meczami rewanżowymi w Polsce na kolejnym obozie kadry w Warszawie Stefan Maciejewski uległ wypadkowi i nie mógł wystąpić w tych spotkaniach. Kontuzja wyeliminowała go także ze startu w finale IMP w Lesznie. Pod koniec maja na tym samym torze rozegrano turniej z udziałem całej krajowej czołówki. Maciejewski zajął wówczas drugie miejsce. Alfred Smoczyk, co prawda jednego wyścigu wówczas nie ukończył, ale był dopiero czwarty w tych zawodach. Wielka szkoda, że Maciejewski nie wystąpił w mistrzostwach Polski, bo moim zdaniem była szansa nie na medal, bo medali wówczas nie przyznawano, ale jeden z tytułów wicemistrzowskich. Smoczyk wydawał się poza konkurencją, ale na jedno z czołowych miejsc było w zasięgu ostrowianina - wspomina Artur Małecki.

- W 1950 roku Stefan Maciejewski był nadal skuteczny w lidze, choć nieco słabiej prezentował się w barwach narodowych. W 1951 roku okazało się, że cierpi na podwójną przepuklinę pachwinową. Ta dolegliwość utrudniała mu jazdę. Po sezonie poddał się operacji. Wrócił na tor w 1952 roku, ale w zasadzie już w pierwszym towarzyskim meczu uległ wypadkowi i doznał kontuzji, która zakończyła jego karierę. Warto podkreślić, że jeszcze po kilku miesiącach wystąpił w jednym meczu. Nie mam pewności, ale domyślam się, że zrobił to tylko dlatego, że kontuzji uległ wówczas inny lider drużyny Roman Wielgosz. Zgodził się na występ, ale po nim definitywnie zakończył przygodę ze sportem żużlowym - dodaje Małecki.

Stefan Maciejewski karierę sportową zakończył w wieku zaledwie 25 lat. Urodzony w Mąkoszycach żużlowiec trzykrotnie znalazł się na liście startowej Indywidualnych Mistrzostw Polski. Największym sukcesem w tych zmaganiach było ósme miejsce wywalczone w Krakowie w sezonie 1950.

Zmarł 31 grudnia 2016 roku w wieku 89 lat. Warto, szczególnie młodszemu pokoleniu kibiców, przypominać legendy tego sportu, prekursorów, którzy niedługo po wojnie przecierali szlaki dla dyscypliny sportu, którą obecnie tak bardzo się pasjonujemy. Stefan Maciejewski był właśnie jednym z nich.

Zobacz także: Maciej Janowski pobiegnie w Wings For Life 2021
Zobacz także: Krystian Plech: Tata na swoim pogrzebie na pewno sypnąłby kawałem

Komentarze (1)
avatar
hmm
31.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kawał pięknej historii ! Szkoda ,że tak mało się o niej wspomina ! Pewnie mało kto z młodych kibiców ostrowskich słyszał o Panu Stefanie !