Mark Karion pod koniec 2017 roku przyjechał do Ostrowa, by parafować formalności związane ze startem w sezonie 2018 w barwach TŻ Ostrovia. Wówczas był przedstawiany jako wielki talent i przyszłość rosyjskiego żużla. Ostrowski klub wiązał z nim spore nadzieje. - W zasadzie to było odkrycie ówczesnego prezesa Radosława Strzelczyka i kierownika klubu Adama Giernalczyka. Widać było już po pierwszych treningach, że chłopak miał papiery na żużlowca - wspomina trener Mariusz Staszewski.
Niestety, przygoda Kariona z Ostrowem nie zakończyła się dobrze. Na jednych z pierwszych zawodów młodzieżowych złamał obojczyk. Wrócił do Rosji, by leczyć uraz. Po powrocie na tor w ojczyźnie młody żużlowiec doznał kolejnej podobnej kontuzji. Sezon 2018 praktycznie stracił. W Ostrowie później o nim słuch zaginął.
- Stawialiśmy na własnych wychowanków, a nie byliśmy na tyle bogatym klubem, by stać nas było na inwestowanie dużych pieniędzy w juniorów z zagranicy. Polityka klubu była taka, by szkolić własną młodzież - podkreśla Radosław Strzelczyk, były prezes TŻ Ostrovia i szef stowarzyszenia Towarzystwo Żużlowe Ostrovia, która prowadzi szkółkę żużlową.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy
Mariusz Staszewski nie kryje, że aby odpowiednio przygotować do startów zagranicznego juniora są potrzebne duże pieniądze. - Bogatsze kluby na to stać. My liczyliśmy każdą złotówkę i podejmowaliśmy decyzję, na co ją przeznaczamy. Pewnie, gdyby nie kontuzje rozwój Marka Kariona byłby szybszy. Uważam, że to utalentowany chłopak, ale czy gotowy już na starty w PGE Ekstralidze? Przekonamy, jeśli dostanie szansę w sezonie 2021 w Lublinie - dodaje trener ostrowskiej drużyny.
Marka Kariona do Motoru Lublin polecał sam Grigorij Łaguta. Młody Rosjanin może dostać szansę na początku sezonu, gdy w pierwszych trzech meczach nie będzie mógł wystartować Dominik Kubera. To może być okazja, by błysnąć w najlepszej żużlowej lidze świata, a z drugiej strony będzie to ogromne wyzwanie dla zawodnika, który nie ma praktycznie żadnego doświadczenia z polską ligą.
Można być pewnym, że Motor Lublin zainwestuje sprzętowo w młodego Rosjanina, a otoczony opieką starszego rodaka, Grigorija Łaguty, prędzej czy później zabłyśnie. Bogatsze kluby mogą sobie pozwolić na ryzyko, gdyby nawet ta inwestycja nie była trafiona. Te z nieco mniejszym budżetem muszą wybierać i liczyć każdą złotówkę. TŻ Ostrovia postawiła na własnych wychowanków. Na razie na pewno nie narzeka, bo ostrowska młodzież rozwija się z sezonu na sezon. Być może kiedyś w Ostrowie zatęsknią za Karionem, choć teraz trudno wyrokować jak się potoczą losy utalentowanego Rosjanina.
Zobacz także: Kontuzje pokrzyżowały plany Adama Ellisa
Zobacz także: Motor czeka na poluzowanie obostrzeń