Żużel. Vaculik spokojnie podchodzi do nadchodzącego cyklu Grand Prix. "Nie mówię, że będę mistrzem świata"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Martin Vaculik

- Nie chcę mówić, że w następnym sezonie będę mistrzem świata. Chcę po prostu jeździć najlepiej, jak potrafię. Jeśli to da mi mistrzostwo, będzie świetnie - stwierdził Martin Vaculik.

W 2020 roku Martin Vaculik wielokrotnie udowadniał swój potencjał. Szczególnie można było się o tym przekonać podczas meczów PGE Ekstraligi, gdyż Słowak stanowił o sile RM Solar Falubazu Zielona Góra, co zresztą potwierdzają statystyki. Zawodnik osiągnął piątą średnią biegową w lidze z wynikiem 2,202 punktu.

30-latek nie przełożył swojej ligowej dyspozycji na walkę w SGP. Vaculik dość szybko stracił szansę na medal, następnie starając się utrzymać w cyklu. Ta sztuka mu się nie udała, ponieważ żużlowiec zajął dziewiąte miejsce. Na szczęście dla niego otrzymał on od organizatorów "stałą dziką kartę". - Ostateczny rezultat należy uznać za bardzo zły. To już jednak historia, a ja mam nadzieję, iż przyszłość będzie dla mnie zdecydowanie lepsza - na stronie speedwaygp.com powiedział Słowak.

Końcowe osiągnięcie wynikało z różnych względów. Żużlowiec zwrócił uwagę na fakt, że sporo stracił przez nieodpowiednie decyzje podejmowane w trakcie rywalizacji. - Popełniliśmy wiele błędów w półfinałach, co przełożyło się na brak lepszych miejsc i większej liczby punktów. Pomyłki pojawiały się w złym czasie. Ponadto zmagałem się z ustawieniami i tego typu rzeczami. To był naprawdę dziwny sezon w Grand Prix, dlatego nie wiem, co o nim myśleć - stwierdził Vaculik.

ZOBACZ WIDEO: Zmiana pokoleniowa w polskim sporcie? "Świątek, Zmarzlik i Błachowicz przerośli swoich mistrzów"

Mocno na nowy nabytek Moje Bermudy Stali Gorzów wpłynęła też rozłąka z bliskimi. Z powodu pandemii koronawirusa żużlowcy musieli stacjonować w Polsce, by zredukować podróże, a co za tym idzie prawdopodobieństwo zakażenia się wirusem. - Żyłem w Polsce prawie przez cały czas. Nie miałem takiego poczucia pewności siebie, jak podczas przebywania w domu z rodziną - stwierdził zawodnik.

Nowy sezon to nowe otwarcie, a w nim Vaculik ponownie spróbuje stanąć na podium Grand Prix. Na razie żużlowiec nie zamierza skupiać się na trofeach, by całą swoją uwagę przykuć do własnej dyspozycji. - Nie chcę mówić, że w następnym sezonie będę mistrzem świata. Chcę po prostu jeździć najlepiej, jak potrafię. Jeśli to da mi mistrzostwo, będzie świetnie. Skupiam się przede wszystkim na sobie - powiedział 30-latek.

Czytaj także:
Żużel. Lech Kędziora: Mrozek jest bezwzględny. Był królem polowania i ROW jest faworytem do awansu [WYWIAD]
Żużel. Marka Kariona odkryła Ostrovia. Bogatszy Motor Lublin może spić śmietankę z inwestycji?

Źródło artykułu: