Poprzedni sezon nie był udany dla Kacpra Gomólskiego. Dla Zdunek Wybrzeża Gdańsk wraz z bonusami zdobył 80 punktów, co przełożyło się na średnią 1,569 punktu na bieg. To był wynik poniżej oczekiwań władz gdańskiego klubu i Gomólski musiał szukać nowego pracodawcy. Wybór padł na ROW Rybnik, a żużlowca do podpisania umowy przekonała perspektywa pracy z Markiem Cieślakiem.
- Kiedy zacząłem rozmowy z klubem z Rybnika, dowiedziałem się, że pan Marek będzie tu trenerem. Pozwoliłem sobie do niego zadzwonić i on mi powiedział, że jest coś na rzeczy. Już wtedy wiedziałem, że skoro on tak mówi, to znaczy że widzimy się w Rybniku - powiedział Gomólski w rozmowie z oficjalnym klubowym serwisem.
Gomólski jest przekonany, że wraz z trenerem Cieślakiem ROW może walczyć o powrót do elity. Jego zdaniem doświadczony szkoleniowiec potrafi zadbać o atmosferę w zespole, co powinno być kluczem do sukcesu.
Żużlowiec już wcześniej współpracował z Cieślakiem i ma z tego okresu same dobre wspomnienia. - Jego obecność dużo mi daje, dzięki niemu w Tarnowie z roku na rok stawałem się lepszym zawodnikiem i ten mój progres był widoczny. Na to samo liczę po naszej dalszej współpracy - dodał.
Jego transfer do ROW-u spotkał się z krytyką kibiców śląskiego klubu. Dlatego Gomólski ma coś do udowodnienia nie tylko sobie, ale także i sceptycznym fanom. - Mam nadzieję, że odpowiedź poznamy wszyscy w październiku i wtedy dla wszystkich będzie już jasne, po co Rybnik mnie zakontraktował. Ja wolę robić, niż mówić - stwierdził.
Czytaj także:
Co z przelewem za Żupińskiego, realizacją celów transferowych i stadionem? Menedżer Wybrzeża zabrał głos
Mecz, który przeszedł do historii. Cud w Lublinie stał się faktem
ZOBACZ WIDEO Żużel. Matej Zagar mówi o minusach wczesnego rozpoczęcia sezonu