Żużel. Były żużlowiec Sparty mówi, że Śledź dużo ryzykuje. "Odważne posunięcie"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Dariusz Śledź (z lewej)
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Dariusz Śledź (z lewej)

W piątek Betard Sparta Wrocław zainauguruje sezon żużlowy domowym meczem z beniaminkiem PGE Ekstraligi, eWinner Apatorem Toruń. Były zawodnik wrocławskiej drużyny wierzy w swój były zespół, ale uważa też, że Dariusz Śledź zaryzykował ustalając skład.

W przedsezonowych rozważaniach Krzysztof Jankowski, zawodnik który z wrocławską drużyną w latach 1993-95 świętował złote medale DMP, tonował emocje związane z ustawianiem Sparty w roli faworyta rozgrywek, twierdząc, że we Wrocławiu brakuje zawodników drugiej linii.

Teraz były żużlowiec zmienił jednak diametralnie punkt widzenia po udanym sparingu w Gorzowie. - Nam wrocławianom tor gorzowski nigdy nie leżał. Po tym co chłopcy pokazali na torze, uważam że mamy bardzo mocny skład i głęboko wierzę, że w tym roku Sparta powalczy o złoto. Oczywiście był to tylko sparing, a nie mecz ligowy i takie mecze nie zawsze są wyznacznikiem formy, jednak patrząc na ich zaangażowanie, głód jazdy i rządzę wygrywania uważam, że ten sezon Sparta może zakończyć ze złotem. Daniel Bewley i Gleb Czugunow o których się obawiałem, pokazali pazur i liczę na to, że będą oni solidnym wsparciem dla wrocławskich liderów - twierdzi Jankowski.

Ustawienie par na piątkowy mecz wrocławian wygląda identycznie jak to, którym wrocławianie jechali w sparingu w Gorzowie. Pod numerem 11 znalazł się Daniel Bewley. W związku z tym Anglik będzie jechał swoje pierwsze dwa biegi w trudnej obsadzie, dodatkowo z pól zewnętrznych. Pod numerem 12 ustawiony jest Czugunow, co oznacza, że w biegach numer 5 i 10 to właśnie oni będą reprezentować barwy Sparty.

ZOBACZ WIDEO Robert Lambert podpisał umowę z Anlasem. Tłumaczy, jak ważne w żużlu są opony

Mimo dobrego wrażenia pozostawionego po sparingu Jankowski uważa to za ryzykowne posunięcie: - Nie chcę wchodzić w buty trenera, ale ja osobiście nie odważyłbym się na ustawienie Anglika pod numerem 11. Bewley w Gorzowie bardzo mi się podobał, jednak mimo wszystko uważam, że ten zawodnik jeszcze powinien jechać z kimś z trójki naszych liderów. Na pewno trener wie więcej o formie tego żużlowca i być może Dariusz Śledź bardzo ufa możliwościom Bewleya, ale wydaje mi się, że ustawienie par na ten mecz jest trochę przekombinowane.

Były żużlowiec odniósł się również do tematu dołączenia do sztabu szkoleniowego Sparty Grega Hancocka. Uważa, że to świetne posunięcie. - Hancock to jest skarbnica wiedzy. Oprócz tego, że był świetnym zawodnikiem, jest również znakomitym nauczycielem. Potrafi przekazać wiedzę. Myślę, że najbardziej powinni skorzystać na tym najmłodsi zawodnicy we Wrocławiu, dla których będzie ogromnym autorytetem i będzie miał wśród nich posłuch. Mam nadzieję też, że Hancock będzie osobą, która przyciągnie młodych zawodników chcących zacząć przygodę z żużlem i jeśli on miałby być tzw. łowcą głów, to będę z tego powodu bardzo się cieszył. Ponadto na jego osobie może skorzystać też Dariusz Śledź, ponieważ Hancock jest bardzo dobrym strategiem i psychologiem, także współpraca między nimi może przynieść tylko korzyści drużynie - przekonuje Jankowski.

Wrocławianie w najbliższy piątek podejmą drużynę eWinner Apatora Toruń, która udanie rozpoczęła rozgrywki ligowe, odnosząc zwycięstwo na własnym torze z zielonogórskim Falubazem (51:39). Jankowski, pomimo przyzwoitej postawy torunian, jest przekonany o wysokim zwycięstwie wrocławian. - Apator jest w stanie powalczyć, ale Sparta ma tak silny skład, że uważam że w piątek zobaczymy wysokie zwycięstwo wrocławian. Z całego serca życzę im w tym sezonie złota i już nie mogę się doczekać pierwszego meczu w ich wykonaniu - zakończył były zawodnik wrocławskiej drużyny.

Zobacz także:
Żużel. Na co stać GKM w Zielonej Górze? Były zawodnik nie ma wątpliwości
Żużel. Piotr Żyto nie załamuje rąk. Już ma plan na rewanż z Apatorem

Źródło artykułu: