[tag=858]
Marwis.pl Falubaz Zielona Góra[/tag] wygrał z ZOOleszcz DPV Logistic GKM-em Grudziądz 51:39, a wynik ten wydaje się być najniższym wymiarem kary, jaki spotkał przyjezdnych przy W69.
- Przed meczem zakładałem, że rezultat 48:42 dla Falubazu byłby całkiem przyzwoity dla GKM-u, ale zaznaczałem, że będzie to uzależnione od postawy Krzysztofa Kasprzaka. Widzimy po meczu, że jego występ był dużo słabszy. Cieszy natomiast to, że Przemysław Pawlicki poprawił, w porównaniu z zeszłym sezonem, zarówno sprzęt jak i swoją jazdę. Rezerwy na pewno są. To jest zawodnik klasowy, który może jechać lepiej. Kasprzak z kolei powinien skupić się bardziej na dopasowaniu sprzętu, bo żużlowiec ten potrafi przecież jeździć - powiedział po spotkaniu Piotr Markuszewski.
Gdyby nie postawa Nickiego Pedersena, grudziądzanie dostaliby tęgie lanie w Zielonej Górze. Duńczyk odniósł jedyne indywidualne zwycięstwa dla drużyny z Grudziądza. Pięć razy w sześciu startach przyjeżdżał do mety na pierwszym meczu. - Nicki Pedersen wskoczył w buty Artioma Łaguty i świetnie go zastąpił. Martwi jednak to, że tylko on potrafił wygrywać. In minus zaskoczył mnie wynik Kennetha Bjerre. Być może wynika to z małego objeżdżenia i złego dopasowania sprzętu - tłumaczy nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO Lambert opowiada o różnicach w poziomie lig. Mówi też o Motorze Lublin
Porażka różnicą 12 punktów na torze drużyny, która przynajmniej na papierze do największych tuz PGE Ekstraligi się nie zalicza chluby GKM-owi nie przynosi. - Zabrakło bardzo mało, żebym wstrzelił się w wynik 48:42, który obstawiałem. Zależało to od Krzysztofa Kasprzaka i juniorów. Młodzieżowcy co prawda zrobili kilka punktów, ale obawiam się o następne mecze. Zawodnicy muszą się przyłożyć, bo PGE Ekstraliga jest bardzo mocna - dodaje Markuszewski.
W drużynie Falubazu różnicę zrobił zawodnik do lat 24, Damian Pawliczak . - W Grudziądzu kogoś takiego zabrakło. Myślałem, że lepiej pojedzie Roman Lachbaum, który raz pojawił się na torze i przywiózł zero z juniorem gospodarzy. Norberta Krakowiaka od razu nie odstawiałbym. Miejmy nadzieję, że złapie więcej objeżdżenia i w kolejnych meczach będzie lepiej - wierzy nasz rozmówca.
Generalnie jednak po inauguracyjnym meczu trudno doszukiwać się jakiś pozytywów w szeregach ekipy z Grudziądza poza rewelacyjną postawą Pedersena. - Nie ma optymizmu, bo przecież drużyny z Wrocławia czy Leszna są mocniejsze od tej z Zielonej Góry. Trzeba punktów szukać u siebie. Żeby spokojnie się utrzymać, należy wygrywać domowe mecze. O to jednak też nie będzie łatwo - kończy Piotr Markuszewski.
Zobacz także: Leigh Adams wspomina czasy Unii Leszno
Zobacz także: Tłumy w pobliżu stadionu Falubazu. Na miejscu policja