Pierwsza kontrowersja miała miejsce podczas biegu otwierającego spotkanie. Po kontakcie z Krystianem Pieszczkiem na tor upadł Kacper Gomólski. Sędzia Piotr Lis, po analizie powtórek, zdecydował się wykluczyć wychowanka Wybrzeża Gdańsk.
- Po zawodach odbyliśmy z panem sędzią kulturalną rozmowę, ale nie podlega dyskusji, że tą decyzją wypaczył wynik spotkania. Usłyszałem, że nie byłem winny, ale kogoś trzeba było wykluczyć - powiedział dla portalu trojmiasto.pl Krystian Pieszczek.
- Zrobił się spory szum wokół tej sytuacji i się nie dziwię. Wyprzedzałem rywala bezkolizyjnie, Kacper Gomólski był napędzony i chwilę później upadł. Uważam, że nie było tam ani mojej winy, ani Kacpra - dodał.
ZOBACZ WIDEO Historia Patryka Dudka - "Duzers, jesteś wicemistrzem świata"
W powtórce biegu zawodnicy ROW-u Rybnik wygrali (4:2), co w kontekście całego meczu miało bardzo duży wpływ na wynik. Gdańszczanom z pewnością nie pomogło kolejne wykluczenie Pieszczka, tym razem po upadku na pierwszym łuku w dziewiątej gonitwie.
- Co do drugiego wykluczenia, nie widziałem nawet powtórki. Zapewniam jednak, że nie położyłem się celowo. Był kontakt z rywalem i tyle. Niedawno miałem złamaną rękę i nie uśmiecha mi się kłaść, zwłaszcza na wyjściu z łuku, gdzie kończy się dmuchana banda - wyjaśnił.
Kapitan Wybrzeża nie zaliczy meczu z ROW-em do udanych. Nie dość, że jego drużyna zremisowała na własnym torze, to on sam zdobył jedynie cztery punkty z bonusem. - Przepraszam kibiców za swoją postawę. To była katastrofa, choć tor był dobrze przygotowany, podobny jak na treningach - stwierdził Pieszczek.
Szansa na rehabilitację dla całej gdańskiej drużyny już w najbliższą sobotę. Wybrzeże uda się wtedy na mecz wyjazdowy do Gniezna. Plany może jednak pokrzyżować załamanie pogody w całej Polsce. Z tego powodu zostały już przełożone dwa mecze (więcej TUTAJ).
Zobacz także:
- Zawodnicy U24 ubarwili ligę. "Przepis się sprawdza"
- Prezes Cellfast Wilków Krosno o Miliku i przyszłości Petera Ljunga