Żużel. Bartosz Zmarzlik jedzie w innej lidze! Na taki wyczyn trzeba było czekać 20 lat

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Za nami trzy rundy PGE Ekstraligi w sezonie 2021. Po rozegranych do tej pory spotkaniach nie da się przejść obojętnie obok postawy dwukrotnego Indywidualnego Mistrza Świata Bartosza Zmarzlika, który do tej pory tylko raz uznał wyższość rywala.

W niedzielny wieczór, kilka godzin po pojedynku w Grudziądzu, gdzie miejscowy ZOOleszcz DPV Logistic GKM przegrał z Moje Bermudy Stalą Gorzów 38:52, klub z województwa lubuskiego zapytał w swoich mediach społecznościowych o liczby dnia: 3,2,3,3,3,3,3,3,3,3,3,3,3,2*,2*. Oczywiście zagadka była bardzo prosta, a ten ciąg przedstawiał zdobycze punktowe Bartosza Zmarzlika w sezonie 2021, w dotychczas rozegranych ligowych pojedynkach.

Jak widzimy dwukrotny czempion globu tylko raz do tej pory musiał uznać wyższość swojego przeciwnika z toru. Jedynym, który go pokonał, był Jason Doyle, a miało to miejsce w 5. biegu inauguracyjnego pojedynku na torze Fogo Unii Leszno. W kolejnym starciu z Motoru Lublin Zmarzlik był już bezbłędny, inkasując czysty komplet na gorzowskim owalu. Następnie przyszedł czas na mecz w Grudziądzu, gdzie gorzowska Stal nie wygrała meczu od roku 2006, a właśnie wczoraj przełamała tę złą passę. Oczywiście bardzo duży wkład w to zwycięstwo miał właśnie 26-letni wychowanek gorzowskiego ośrodka.

W niedzielnym pojedynku, nawet gdy chwilowo rywale znajdowali się przed nim, ostatecznie za każdym razem uporał się z nimi na trasie, zapisując na swoim koncie płatny komplet 13 punktów i dwóch bonusów. Dwukrotnie linię mety minął on na drugim miejscu, za plecami Martina Vaculika. Jak zatem widzimy rywale w sezonie 2021 do tej pory mieli bardzo trudne zadanie, aby pokonać aktualnego mistrza świata. Jak się okazuje, na tak idealny start rozgrywek w najwyższej klasie rozgrywkowej musieliśmy czekać… ponad 20 lat!

ZOBACZ WIDEO Cegielski mówi absurdalnej sytuacji. Chodzi o ekwiwalent za wyszkolenie

Co ciekawe ostatnim zawodnikiem, który dokonał podobnej sztuki, czyli tylko raz dał się pokonać swojemu rywalowi w trzech pierwszych meczach sezonu, był nie kto inny jak Tomasz Gollob. Sytuacja zatem sama w sobie jest wyjątkowa, bo Bartosz Zmarzlik wielokrotnie powtarzał, że jest on jego idolem i mentorem. Historia zatem po 20 latach zatoczyła piękne koło, które scalają ze sobą osoby dwóch wielkich polskich mistrzów.

Jak zatem wyglądał początek sezonu 2001 w wykonaniu Tomasza Golloba? Na inaugurację w Zielonej Górze zdobył on 17 punktów w sześciu startach, a jego Polonia przegrała minimalnie 44:46. W kolejnym spotkaniu w Lesznie Indywidualny Mistrz Świata z 2010 roku zdobył już czysty komplet (15), a drużyna wygrała różnicą 20 punktów. W trzecim meczu rozgrywek, tym razem na bydgoskim torze Gollob wywalczył wprawdzie "tylko" 9 punktów, ale uczynił to wyjeżdżając na tor dokładnie trzy razy. Końcowa przewaga nad rywalami z Częstochowy wyniosła aż 47 punktów (68:21) i bez jego dodatkowych dwóch występów. Jak zatem widzimy na niemal idealny początek zmagań ligowych na najwyższym ligowym szczeblu wszyscy czekali niewiele ponad 20 lat.

Występy Tomasza Golloba na początku sezonu 2001 jeszcze w jednym są podobne do tych, które do tej pory zanotował Bartosz Zmarzlik. Jedyną porażkę wychowanek bydgoskiej Polonii odniósł bowiem również w swoim drugim biegu w rozgrywkach. Jedynym zawodnikiem, który pokonał go na inaugurację, był wówczas Maciej Kuciapa, reprezentujący barwy klubu z Zielonej Góry. Co ciekawe, zdarzenie to miało miejsce 11 kwietnia 2001, czyli dokładnie w 30. urodziny Tomasza Golloba.

Pierwsza część sezonu, który był rozgrywany przed 20 laty, była dla ikony polskiego "czarnego sportu" rewelacyjna. W czwartym występie, zawodnik na swoim koncie zapisał 18 punktów w sześciu startach, a miało to miejsce… w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie jego Polonia uległa gospodarzom w stosunku 38:52. Mecz ten odbył się 3 maja 2001.

Jak widzimy początek bieżącego sezonu w wykonaniu Bartosza Zmarzlika jest niemal idealny. Zawodnik Moje Bermudy Stali Gorzów będzie miał szansę kontynuować świetną passę w 4. rundzie PGE Ekstraligi na "domowym" owalu, w pojedynku z Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Spotkanie zaplanowano na… 2 maja, czyli niemal dokładnie 20 lat po czwartym meczu Tomasza Golloba w sezonie 2001. Jeśli kolejny raz uda mu się za plecami przywieźć wszystkich rywali, wyrówna on osiągnięcie swojego mentora. A czy tak się stanie, przekonamy się już w najbliższą niedzielę.

Czytaj także:
Wspaniała akcja Marcina Gortata. Wpadł na pomysł, jak pomóc małej dziewczynce!
Poznaliśmy listę startową finału Brązowego Kasku

Źródło artykułu: