Żużel. Wygrana Motoru wisiała na włosku. Hampel mówi o ogromnym pechu

Motor Lublin wygrał w Zielonej Górze z Marwis.pl Falubazem 46:44. Zwycięstwo na ostatnich metrach ratował Grigorij Łaguta, bo wcześniej przez złośliwość rzeczy martwych drużyna potraciła wiele punktów. - Mieliśmy dużego pecha - mówił Jarosław Hampel.

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch
Jarosław Hampel w kasku niebieskim WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Jarosław Hampel w kasku niebieskim
Problem dotyczył głównie ogumienia. Zaczęło się od "kapcia", którego w pierwszym biegu na prowadzeniu złapał Grigorij Łaguta, ale prawdziwy koszmar spotkał tego dnia Mikkela Michelsena. Duńczyk aż trzykrotnie nie ukończył wyścigu z powodu kłopotów sprzętowych, za każdym razem będąc na punktowanej pozycji. W sumie drużyna Motoru Lublin straciła w ten sposób 9 "oczek". Jak wyjaśnił nam menedżer zespołu Jacek Ziółkowski, w motocyklu Michelsena dwukrotnie zawiodła tylna opona, natomiast raz awarii uległa świeca zapłonowa (przeczytaj całość ->>).

- Ekstraliga jest bardzo mocna i wyrównana, co pokazało to spotkanie. Musieliśmy się mocno namęczyć, aby wygrać, aczkolwiek mieliśmy dużego pecha, bo przytrafiały nam się defekty na punktowanych pozycjach - mówił po meczu Jarosław Hampel, który był gościem w mix zone na antenie Eleven Sports. Dodał, że w obliczu tak sporego pecha jego drużyna jest bardzo zadowolona z końcowego rezultatu.

- Potencjał jest olbrzymi w tej drużynie. Bardzo ładnie pojechali nasi juniorzy, którzy ambitnie walczyli. To na pewno na duży plus. Wynik meczu jest na styku, ale to przez to, że mieliśmy tak dużego pecha - kontynuował Hampel, który zdobył w tej konfrontacji 9 punktów w pięciu startach.

ZOBACZ WIDEO Grzyb mówi, że Apator będzie czarnym koniem. Co na to Tomasz Bajerski?

- Rzeczywiście nie wygląda to źle, natomiast chciałoby się jechać jeszcze lepiej, nie przywozić zer, ale jak ciężko jest w Ekstralidze to wszyscy wiemy. Myślę, że obraliśmy dobry kierunek jeśli chodzi o przygotowanie sprzętowe, więc wszystko jest pod kontrolą - skomentował swoją jazdę zawodnik Motoru.

Po przeciwnej stronie humory nie mogły być dobre, bo porażka na własnym torze zawsze boli. W Marwis.pl Falubazie Zielona Góra najwięcej punktów zdobył Patryk Dudek, który po 15 "oczek" sięgnął w sześciu występach. Po zawodach przyznał, że cała drużyna szukała optymalnych rozwiązań.

- Było u nas dużo szukania, szczególnie w sprzęcie. Przez to przydarzały się małe wpadki - tłumaczył lider Falubazu. - Dopiero na ostatnie biegi coś znalazłem i to zaskoczyło. Było to widać w 13. biegu, gdzie startowałem z niezbyt dobrego trzeciego pola. Przy dobrym przełożeniu sprzętu można jednak wygrać z najgorszego pola... Te żużlowe szachy są straszne - podsumował Patryk Dudek.

Czytaj również:
-> Robert Lambert uruchomił swoje rezerwy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×