Powrót Mateusza Błażykowskiego do rozgrywek ligowych był kompletnie nieudany. W biegu juniorskim zawodnik Abramczyk Polonii Bydgoszcz zanotował upadek na trzeciej pozycji, za co został wykluczony. Ponownie z nawierzchnią krośnieńskiego toru zapoznał się w kolejnym starcie.
Ten wyścig miał kuriozalny przebieg. Bez problemów do mety dotarł jedynie Mateusz Szczepaniak. Na początku ostatniego okrążenia Błażykowski pojechał zbyt szeroko i zaliczył kolejny tego dnia upadek.
Junior Abramczyk Polonii próbował jeszcze biec z motocyklem do mety, ale uniemożliwiło mu to zablokowane tylne koło. Okazało się, że był to ostatni wyścig z jego udziałem.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Czy Tomasz Bajerski mimo porażek ma powody do uśmiechu?
Niedługo później stacja nSport+ podała informację, że lekarz zawodów ze strony krośnieńskiej stwierdził, że Mateusz Błażykowski jest niezdolny do dalszej jazdy. Dodajmy, że bydgoszczanie przyjechali do Krosna bez własnego lekarza.
Błażykowski miał się pojawić na torze jeszcze w biegu nr 10. Z konieczności ten wyścig przeprowadzono w trzyosobowej obsadzie. Osamotniony Andreas Lyager nie dał rady pokonać duetu Vaclav Milik - Patryk Wojdyło.
Czytaj także:
- Wojna oponiarska trwa. Rywale Bartosza Zmarzlika wierni Mitasowi
- Plusy i minusy. Mistrz Europy zaczyna się spłacać. Motor nie zważa na nic i mknie do fazy play-off