Historia najwyższej klasy rozgrywkowej żużla w Polsce zna wiele przypadków, w których końcowy układ tabeli w dużej mierze uwarunkowany był kontuzjami. Urazy zawodników otwierają jednak przed szkoleniowcami wachlarz możliwość taktycznych.
Umiejętnie zastosowanie zastępstwa zawodnika, po wielokroć kończy się jego pokaźną zdobyczą punktową, co niejednokrotnie skutkuje zwycięstwem drużyny. W sześciu ostatnich sezonach na 100 biegów, w których korzystano z "zz-etki", tylko 15 kończyło się bez jej punktów.
Kontuzja lidera nie zawsze oznacza zatem osłabienie drużyny. Przykładów dobrze wykorzystanego zastępstwa zawodnika nie musimy szukać daleko. Ubiegła kolejka PGE Ekstraligi i mecz w Częstochowie, unaocznił wielką siłę "zz-etki", stosowanej za niezdolnego do jazdy Taia Woffindena. Goście z Betard Sparty Wrocław, poza pierwszym startem w ramach zastępstwa zawodnika i jednego punktu Gleba Czugunowa, w następnych nie znaleźli już pogromcy, wygrywając wszystkie pozostałe trzy biegi. Przyzwoita suma dziesięciu punktów, przypisywanych w ramach zastępstwa, biorąc pod uwagę jedynie poprzednie dwa sezony najlepszej ligi świata, padała aż czterokrotnie.
ZOBACZ WIDEO Patryk Dudek ma silniki od dwóch tunerów. Zdradził od których
Najbogatszym w manewr zastępstwa zawodnika sezonem w minionych latach PGE Ekstraligi, był rok 2020. Z tego rodzaju możliwości taktycznej korzystano wówczas jedenastokrotnie, tylko raz zdobywając przy tym mniej niż 5 punktów i posługując się średnią 1.88 punktów na bieg. Najczęściej korzystającymi z tej możliwości drużynami, były kluby z Rybnika oraz Gorzowa. Z tego względu statystyka ta, w szczególności biorąc pod uwagę fakt bardzo słabego sezonu ROW-u Rybnik, imponuje.
Średnia zdobycz zastępstwa zawodnika na mecz, biorąc pod uwagę ostatnie sto biegów, gdzie tenże manewr był stosowany, wynosząca 7.6 punktów, również ukazuje jego wysoką efektywność. Przy tym należy pamiętać jednak, iż tego typu możliwości taktycznej zastosować nie można w biegach nominowanych, a co za tym idzie, średnia obliczana jest na podstawie jedynie czterech startów. Pochwalić się średnią podobną do tej uzyskanej przez zz-etkę, stanowiącą niespełna osiem punktów w czterech startach na mecz, mogą tylko najskuteczniejsi zawodnicy swoich drużyn.
Statystyczne rozważania nie oddają jednak pełnego oblicza. Drużyna nie mogąca korzystać z lidera, zawsze pozbawiona będzie wielkiego atutu, nie tylko punktowego ale również mentalnego. Musimy pamiętać również, iż ekipy zmuszone do desygnowania zastępstwa zawodnika przyglądając się 25 ostatnim meczom, gdzie taka sytuacja miała miejsce, częściej bo trzynastokrotnie, przegrywały.
Istnieje jednak równie wiele przykładów, gdzie "zz-etki" wygrywały mecze, zdobywając dwucyfrowe zdobycze punktowe. Obserwując ostatnie sezony bez wątpienia możemy stwierdzić zatem, iż regulaminowa forma zastępowania zawodników kontuzjowanych w PGE Ekstralidze, jest niewątpliwie bardzo ważnym elementem całej ligi, często ratującym widowisko i decydującym o jego końcowym wyniku.
Zobacz także:
Eko PGE Ekstraliga: jak obchodzić się z metanolem
Żużel. Jeżdżąca legenda. Maciej Janowski już zapisał się w historii