Przed tygodniem konfrontacja Motoru Lublin z Moje Bermudy Stalą Gorzów nie doszła do skutku z uwagi na ulewę. W drugim podejściu warunki były już skrajnie inne. Na Lubelszczyźnie, podobnie jak w całej Polsce, panował potężny skwar, w słońcu termometry wskazywały nawet 40 stopni Celsjusza.
- Moi zawodnicy wiedzą, po co tu przyjechali, znają sytuację w tabeli. Lublin zawsze był dla nas trudnym terenem. Do tej pory nikt nie wywiózł przecież z tego toru punktów - mówił przed kamerą nSport+ Stanisław Chomski. - Na pewno nie będzie łatwo. Drużyna z Gorzowa jest bardzo mocna. Szanujemy rywala, resztę zobaczymy na torze - zapowiadał Maciej Kuciapa.
Już na dzień dobry żużlowcy zaserwowali bardzo smakowite danie. W otwierającej zawody gonitwie Grigorij Łaguta przez cztery kółka ścigał Martina Vaculika, na ostatnich metrach był o krok od minięcia Słowaka z Moje Bermudy Stali Gorzów, ale ten skutecznie zablokował jego ostatnią szarżę, za ich plecami trwała jeszcze walka na linii Szymon Woźniak - Jarosław Hampel.
ZOBACZ WIDEO Przyjaźń mistrzów świata. Tomasz Gollob: Bartosza wyróżnia ciężka praca i konsekwencja
To był pierwszy w niedzielę remis. Wspominamy o tym nieprzypadkowo, bo do ósmej gonitwy włącznie podziałów punktów mieliśmy aż sześć. W dwóch pozostałych wyścigach Motor triumfował podwójnie, budując ośmiopunktową zaliczkę. Ta być może byłaby jeszcze wyższa, gdyby nie wydarzenia z 6. biegu.
W nim byliśmy świadkami zaciętej walki między Szymonem Woźniakiem a Mateuszem Cierniakiem. Panowie wzajemnie wyprowadzali ciosy, jak szaleni tasowali się na dystansie. Aż do pierwszego łuku ostatniego okrążenia, gdy Woźniak w wyniku walki z młodzieżowcem Motoru wylądował na torze. Zawinił Cierniak, który uderzył swoim motocyklem o przednie koło rywala. Decyzja arbitra mogła być tylko jedna. - Mateusz sam wiedział, że będzie z tego wyścigu wykluczony. Na pewno nie było to specjalnie, sytuacja torowa - relacjonował reporter nSport+ Łukasz Benz.
Moje Bermudy Stal drużynową wygraną odpowiedziała Motorowi dopiero w 9. odsłonie, gdy para Szymon Woźniak - Anders Thomsen podwójnie pokonała Grigorija Łagutę i Krzysztofa Buczkowskiego. I nie będzie przesadą stwierdzenie, ten bieg dał drużynie Chomskiego nadzieję na odwrócenie losów spotkania, dodał wiatru w żagle, pokazał, że przyjezdni znaleźli to "coś" na lubelski tor. Gorzowianie uwierzyli, że jako pierwsza ekipa w tym roku mogą zdobyć Lublin.
Po 11. wyścigu goście zeszli już do dwóch oczek straty (32:34) za sprawą kolejnego błysku Woźniaka, który przebił się z ostatniej pozycji za plecy Vaculika, po 13. gonitwie było już tylko 39:38 na korzyść Motoru. Przy nim na chwilę się zatrzymajmy, bo w pierwszym podejściu oglądaliśmy upadek Vaculika po kontakcie ze... Zmarzlikiem.
Do niego doszło na pierwszym łuku. W teorii wyścig mógł być powtórzony w pełnej obsadzie, jednak sędzia Krzysztof Meyze za winowajcę uznał Słowaka. Ten był zszokowany wykluczeniem. - Coooo? Raz, że był kontakt, dwa - domino - mówił zdenerwowany Vaculik w kierunku trenera Chomskiego. - Ty byłeś najmniej w tym winny - odpowiadał szkoleniowiec gości.
Żeby tego było mało, z powtórki wyleciał Mikkel Michelsen! Duńczyk popełnił dość rzadki błąd, na drugim łuku wyjechał dwoma kołami za linię oddzielającą tor od murawy. Arbiter to dostrzegł, już po biegu wykluczył Duńczyka. W tym momencie emocje sięgnęły zenitu. Na tablicy przed kluczowymi startami było 39:38.
W przedostatniej odsłonie na wysokości stanął Dominik Kubera, który dowiózł trójkę, jedynkę po walce wyszarpał Michelsen. Ale o tym wyścigu po tym, co w decydującym rozdaniu zrobił Łaguta, już nikt w Lublinie zapewne nie pamięta.
Rosjanin, który w konfrontacji z wicemistrzami Polski męczył się, brakowało mu prędkości, miał dwie dwójki i dwie jedynki, w najważniejszym momencie odpalił. Przemknął obok rewelacyjnego Zmarzlika i bardzo szybkiego Vaculika, wprawiając lubelską publiczność w ekstazę. Łaguta zapewnił Motorowi zwycięstwo w całym meczu, bonus - na otarcie łez - dla Moje Bermudy Stali.
Punktacja:
Motor Lublin - 46 pkt.
9. Grigorij Łaguta - 9 (2,2,1,1,3)
10. Krzysztof Buczkowski - 4+1 (3,1*,0,-)
11. Jarosław Hampel - 8+1 (1*,2,3,2,0)
12. Mark Karion - 0 (-,-,-,-,-)
13. Mikkel Michelsen - 6+2 (1*,3,1*,w,1)
14. Wiktor Lampart - 7+1 (3,2*,2,0)
15. Mateusz Cierniak - 3+2 (2*,w,1*)
16. Dominik Kubera - 9+1 (2,1*,1,2,3)
Moje Bermudy Stal Gorzów - 43 pkt.
1. Szymon Woźniak - 7+2 (0,1,2*,2*,2)
2. Anders Thomsen - 8 (0,2,3,3,0)
3. Martin Vaculik - 10+1 (3,3,0,3,w,1*)
4. Rafał Karczmarz - 0 (0,0,-,-)
5. Bartosz Zmarzlik - 16 (3,3,3,2,3,2)
6. Wiktor Jasiński - 2 (1,1,0,0)
7. Kamil Pytlewski - 0 (0,-,0)
Bieg po biegu:
1. (68,54) Vaculik, Łaguta, Hampel, Woźniak - 3:3 - (3:3)
2. (68,99) Lampart, Cierniak, Jasiński, Pytlewski - 5:1 - (8:4)
3. (68,17) Zmarzlik, Kubera, Michelsen, Thomsen - 3:3 - (11:7)
4. (68,31) Buczkowski, Lampart, Jasiński, Karczmarz - 5:1 - (16:8)
5. (68,65) Vaculik, Hampel, Kubera, Karczmarz - 3:3 - (19:11)
6. (68,00) Michelsen, Thomsen, Woźniak, Cierniak (w/su) - 3:3 - (22:14)
7. (68,20) Zmarzlik, Łaguta, Buczkowski, Jasiński - 3:3 - (25:17)
8. (68,21) Zmarzlik, Lampart, Michelsen, Vaculik - 3:3 - (28:20)
9. (68,21) Thomsen, Woźniak, Łaguta, Buczkowski - 1:5 - (29:25)
10. (68,01) Hampel, Zmarzlik, Kubera, Jasiński - 4:2 - (33:27)
11. (68,34) Vaculik, Woźniak, Łaguta, Lampart - 1:5 - (34:32)
12. (68,02) Thomsen, Hampel, Cierniak, Pytlewski - 3:3 - (37:35)
13. (68,07) Zmarzlik, Kubera, Michelsen (w), Vaculik (w/u) - 2:3 - (39:38)
14. (68,04) Kubera, Woźniak, Michelsen, Thomsen - 4:2 - (43:40)
15. (67,80) Łaguta, Zmarzlik, Vaculik, Hampel - 3:3 - (46:43)
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Arkadiusz Kalwasiński
NCD: 67,80 s. - uzyskał Grigorij Łaguta biegu 15.
Zestaw startowy: I
Wynik dwumeczu: 95:84 dla Moje Bermudy Stali, która zdobyła punkt bonusowy
Zobacz też:
Żużel. Prezes Abramczyk Polonii po meczu w Gnieźnie. Mówi, kto może wygrać ligę i ile punktów wystarczy do play-off
Żużel. Mirosław Jabłoński totalnie rozbity. "Jak między pachołkami"