Żużel. Jakub Jamróg mówi o wymaganiach wobec Wybrzeża. Podkreślił wartość drużyny

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na prowadzeniu Jakub Jamróg
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na prowadzeniu Jakub Jamróg

Zdunek Wybrzeże Gdańsk pokonało Cellfast Wilki Krosno 50:40. - Nie dziwi nas to, że ludzie oczekiwali od nas wyniku - powiedział Jakub Jamróg, który zdobył 11 punktów i bonus dla gdańskiej drużyny.

Zdunek Wybrzeże Gdańsk w niedzielę po raz drugi w przeciągu tygodnia pokonało Cellfast Wilki Krosno. - Wygraliśmy mecz z trudnym przeciwnikiem, podobało się to kibicom i odrabiamy tym samym wtopy, które mieliśmy w poprzednich meczach. Trochę nam jeszcze zostało i musimy być w pełni skoncentrowani, żeby osiągnąć nasz cel - stwierdził Jakub Jamróg.

Zespół z Gdańska staje się z każdym tygodniem drużyną z prawdziwego zdarzenia. Wcześniej często 2-3 zawodników zdobywało punkty. - Powtarzałem, że zaczniemy wygrywać, jak wszyscy zaczną równo punktować i nie może być tak, że wymaga się 14-15 punktów na dwóch zawodników. W tym dwumeczu było podobnie ze strony drużyny krośnieńskiej, w której dwóch liderów zdobywało punkty. Cała drużyna musi punktować, łącznie z juniorami. Wtedy się wygrywa - ocenił senior Zdunek Wybrzeża.

Czy Jamróg nie obawiał się tego spotkania? Wcześniej radził sobie lepiej na trudniejszych i bardziej przyczepnych torach. - Po ostatnim meczu silniki poszły na serwis, z którego wyszła diagnoza mówiąca, że problem leży też w sprzęcie. Nie myślę jednak o tym, tylko z uśmiechem na twarzy i z nowymi nadziejami zaczynam nowy dzień. Spójrzmy na ostatni tydzień, gdzie w półfinale IMP w Krośnie pojechałem beznadziejnie, a później coś już szło. To kolejny przykład na to, że trzeba wyczyścić głowę - przyznał.

ZOBACZ WIDEO Przyjaźń mistrzów świata. Tomasz Gollob: Bartosza wyróżnia ciężka praca i konsekwencja

W czym jest klucz zmiany w jeździe Zdunek Wybrzeża? - Są miliony czynników i nie zrobimy rozprawki na ten temat. Na pewno zdjęliśmy presję, która jednak nie była wcale tak wysoka już wcześniej pomogło. Wypracowaliśmy sobie fajny sposób na jeżdżenie w meczu. Zmienia się pogoda i układ sił również. Jednym zawodnikom pasują takie warunki, innym nie - zauważył Jamróg.

- My się cieszymy, że wszystko idzie na naszą korzyść. Oczywiście nie dziwi nas to, że ludzie oczekiwali od nas wyniku. Podam przykład na sobie - jechałem w ubiegłym sezonie w PGE Ekstralidze i 6-7 punktów było akceptowalnym wynikiem. Tutaj to już frustruje dużo bardziej, bo i ode mnie się więcej wymaga i ja sam również chcę więcej. W tę stronę to idzie - dodał.

Zdunek Wybrzeże wygrało trzy mecze z rzędu. Co dalej? - Już niejeden wcześniejszy mecz był do wygrania, a przegraliśmy. Później wygraliśmy z liderem dwukrotnie. Żużel jest przewrotny. Obyśmy kontynuowali passę, choć Bydgoszcz to bardzo ciężki teren. Teraz będzie czas na to, by odetchnąć i jechać po zwycięstwo w Bydgoszczy - podsumował zawodnik.

Zobacz także: Tłumy we Wrocławiu
Zobacz także: Legenda radzi Stali

Komentarze (0)