O tym, że kluby PGE Ekstraligi od sezonu 2022 będą zmuszone desygnować do boju drugą drużynę, mówiło się już od dawna. Przebąkiwało się, że zespoły te zostaną dołączone do 2. Ligi Żużlowej i zostanie im zablokowana możliwość awansu do eWinner 1. Ligi.
Ostatecznie nic takiego miejsca nie będzie miało. Wiemy, że rezerwy pojadą jako osobna liga - U24 Ekstraliga.
Wielu kibiców wciąż zadaje sobie jednak pytanie - jak te rozgrywki będą wyglądały, bowiem informacje, które zostały do dziś opublikowane są, tak naprawdę szczątkowe.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Co dalej z Kennethem Bjerre i Krzysztofem Kasprzakiem w GKM-ie?
Co wiemy? To, że na pewno będą mogli w tej lidze występować 15-latkowie, a maksymalny limit wieku wyniesie 24 lata. Nie będzie można korzystać z instytucji "gość" w U24 Ekstralidze i że w kadrze klubu w trakcie sezonu będzie musiało znajdować się minimum 8 zawodników do 24 roku życia, w tym minimum 4 krajowych zawodników młodzieżowych.
Niewykluczone, że wkrótce wszystkie wątpliwości zostaną rozwiane. Prezes Eltrox Włókniarza Częstochowa na antenie TV Orion zdradził, że do dwóch tygodni mamy poznać wszystkie regulaminy i schematy.
- Z moich informacji wynika, że to nie do końca będzie tak, że każdy zawodnik pierwszej drużyny będzie mógł jechać w drużynie U24. Po pierwsze nie będą mogli tego robić żużlowcy, którzy jeżdżą w kadrze narodowej i których średnia biegowa przekracza 1,5 punktu na bieg - mówi Michał Świącik.
Wśród kibiców pojawiają się obawy, że wiele klubów dosyć mocno zlekceważy nowy projekt Speedway Ekstraligi i do rozgrywek przystąpi w kadłubowym lub typowo szkoleniowym zestawieniu w oparciu o zawodników świeżo po licencji. - To nie mają być ci najsłabsi zawodnicy. Z dużym prawdopodobieństwem będzie zapis, że połowa tego zespołu, to będą musieli być żużlowcy powyżej 21. roku życia, a z część z nich będzie musiała być zawodnikami zagranicznymi - dodaje prezes Włókniarza.
Nowa liga ma być szansą na wypłynięcie na szerokie wody żużlowców mniej znanych, którzy z różnych przyczyn nie mogliby znaleźć angażu, chociażby w drugiej lidze. A takich zawodników jest wiele na całym świecie.
- Pomysł jest taki, aby szukać następców np. Leona Madsena czy Mateja Zagara, żeby liga polska, która jest najlepszą ligą na świecie pomogła ten sport budować za granicą. Aby z Danii, Szwecji, Anglii, Australii czy Nowej Zelandii pojawiały się nowe nazwiska w Polsce, skoro to jest najlepsza liga i jednocześnie, żeby to się przełożyło na udział tych zawodników w mistrzostwach świata. I to nie jest głupie, bo w ostatnich latach mamy takie osoby, jak np. Max Fricke, Daniel Bewley, czy Jonas Jeppesen, którzy nie byli do tej pory bardzo znane, a dano im szansę w Polsce i się rozwinęli.
Swoją możliwą kadrą na nowe rozgrywki pochwaliła się już Fogo Unia Leszno, w której to znaleźli się m.in. Jaimon Lidsey, Szymon Szlauderbach, Damian Ratajczak, czy też Kacper Pludra. Niewykluczone, że ta wstępna kadra będzie musiała zostać przebudowana.
- Koncepcja jest taka, aby dać szansę większej liczbie zawodników, ale nie tylko z Polski, ale też i zagranicznym. Proszę pamiętać, że my mamy DMPJ, których imprez jest w granicy czterdziestu w roku, więc ci młodzi chłopcy w klubach mają gdzie jeździć. Gdyby teraz ci sami zużlowcy mieli jeździć w lidze U24, to zabrakłoby terminów.
Czytaj także:
Wojna gigantów elektryzuje kibiców
Chris Holder może zostać w PGE Ekstralidze.