W przedsezonowych rozważaniach drużyna Betard Sparty Wrocław była wymieniana w roli jednego z kandydatów do złotego medalu DMP. Wrocławianie z 6-punktową przewagą nad drugim Motorem Lublin zwyciężyli w rundzie zasadniczej. Ich półfinałowym rywalem będzie drużyna, która w ostatnich latach kilkukrotnie wybijała z głowy marzenia o tryumfie w lidze. Fogo Unia Leszno, choć nie taka mocna jak w ostatnich czterech sezonach, w najbliższych dniach po raz kolejny może pokrzyżować szyki wrocławian. Czy przy takiej dyspozycji są w stanie ich zatrzymać?
Były zawodnik Sparty Krzysztof Jankowski nie ma wątpliwości, że w tym roku po złoto sięgnie drużyna za stolicy Dolnego Śląska. - Unia Leszno to wciąż mocna drużyna, z którą Sparta ma wiecznie pod górkę. Na podstawie tego co widziałem w meczach rundy zasadniczej, uważam że nikt nie jest w stanie wygrać w fazie play-off ze Spartą. Nie mówię tego, dlatego że jestem całym sercem za klubem, ale wrocławianie jadą bardzo równo, mają mocny skład seniorski, juniorzy którzy trochę mnie rozczarowali w tym roku, mimo wszystko są w stanie parę oczek dorzucić - twierdzi Jankowski.
- Transfer Artioma Łaguty okazał się bardzo dobrym strzałem. Proszę też zobaczyć jak po słabym początku sezonu ta drużyna wstała z kolan. Były dwie porażki w tym jedna w kiepskim stylu z Lublinem, była kontuzja Taia Woffindena, a mimo to wrócili, chłopcy stanęli na wysokości zadania i uważam, że ten złoty medal się po prostu Sparcie należy za ten rok.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Murawski, Chomski i Noskowicz gośćmi Musiała
Jankowski pokusił się również o typ drugiego finalisty w PGE Ekstralidze. Jego zdaniem przeciwnikiem Sparty, będzie właśnie lubelski Motor. - Przyznam się, że wyłonienie drugiego finalisty jest bardzo ciężkie, bo i Motor i Stal to są dwie równorzędne drużyny i różnica w tym dwumeczu myślę, że będzie minimalna.
Jeśli faktycznie były żużlowiec Sparty miałby rację, wrocławianie musieliby się zmierzyć z drużyną, która jako jedyna odebrała im punkt bonusowy w fazie zasadniczej. -Sparta przegrała wtedy z Lublinem, ale w tym momencie nie ma to większego znaczenia. To był mecz na początku sezonu gdzie nie każdy był w optymalnej formie. Jeśli faktycznie te drużyny się spotkają w finale to mecz w Lublinie będzie zupełnie inny od tamtego, który oglądaliśmy. Sparcie nie trafi się drugi tak kiepski występ -zakończył Jankowski.
Żeby jednak znaleźć się w tym finale Sparta musi przełamać klątwę Unii Leszno i ograć wciąż aktualnych mistrzów Polski. W ekipie z Wielkopolski jest wiele wielkich nazwisk, które na pewno za darmo pola nie oddadzą. Dwumecz między tymi drużynami będzie już piątą rywalizacją w fazie play-off od 2015 roku. 3-krotnie te drużyny spotkały się w finale (w 2015, 2017 i 2019 roku) i raz w półfinale w 2018 roku. We wszystkich tych latach leszczynianie okazywali się katem wrocławian. Najbliżej sukcesu żółto-czerwoni byli w 2017 roku, gdzie dopiero ostatni wyścig sezonu i wówczas podwójne zwycięstwo zawodników z Leszna dało tytuł Unii i rozpoczęło 4-letnią hegemonię klubu w rozgrywkach o DMP.
Zobacz także:
Żużel. Grigorij Łaguta w wielkiej formie przed play-offami. Rosjanin błyszczał w Szwecji
Żużel. Piotr Baron mówi o faworycie do złota i walce w play-off z pozycji pretendenta