Jak wygląda „martwy” sezon w wykonaniu Krystiana Klechy?
- Sezon martwy jest jedynie jeśli chodzi o jazdę na torze, a tak naprawdę to strasznie dużo biegam. Trenuję intensywnie sześć dni w tygodniu, w dodatku przygotowuję sprzęt, także na odpoczynek przeznaczona jest tylko niedziela. Sezonu martwego nie ma.
Jakim sprzętem będziesz dysponował?
- Na pewno będę jeździł na silnikach GM; jak na razie dwa silniki przygotowuje mi pan Andrzej Krawczyk, z którym współpracuję już pięć lat. Kolejne dwa silniki są tunerowane u Ashley’a Hollway’a, byłego mechanika Andreasa Jonssona. Nie wykluczam również zakupienia na początku sezonu jakiegoś silnika, na razie jednak nie jestem zdecydowany skąd, od kogo, być może zwrócę się do jednego z wymienionych przeze mnie mechaników, ale trudno mi teraz podejmować jakieś konkrety.
Przed przejściem do Tarnowa występowałeś w Bydgoszczy, jak wspominasz swój ostatni sezon w tym mieście?
- Myślę, że zeszły sezon był jednak krokiem do przodu. Pierwsze starty w gronie seniorskim miałem ciężkie, ale przed rokiem już było lepiej i widać było jakiś postęp, choćby awans do finału IMP, czy wyższa średnia biegowa. Na pewno w jakimś stopniu mnie to zmobilizowało, podobnie jak to, że w Bydgoszczy miałem ciężki chleb.
Jakie oczekiwania stawiasz sobie na starty w 2008 roku?
- Indywidualnie chciałbym dostać się do finału IMP, podobnie jak przed rokiem. Co do drużyny, myślę, że miłym zaskoczeniem byłoby gdybyśmy zaprzeczyli spekulacjom, że to właśnie my spadniemy z Ekstraligi i pewnie się utrzymali w lidze.
Co uważasz o kadrze tarnowskiego zespołu?
- Wydaje się, że jest to drużyna nieobliczalna – możemy pojechać i walczyć na równi z najlepszymi, ale również możemy mieć kłopoty z nieco słabszymi. To jest sport i niczego nie wolno zakładać, musimy poczekać do początku sezonu.
Na wspólnym obozie z drużyną w Zakopanem zdążyłeś się już zaaklimatyzować w klubie?
- Jestem zadowolony, że trafiłem do Tarnowa. Atmosfera w zespole jest znakomita, koledzy nastawieni w przyjaźni, co jest priorytetem, żeby stworzyć drużynę wzajemnie sobie pomagających zawodników. Największy wpływ na podpisanie mojego kontraktu w Tarnowie miało zainteresowanie moją osobą włodarzy klubu z Mościc oraz fakt występowania Unii w Ekstralidze.
Jesteś w stanie równo punktować w najwyższej klasie rozgrywkowej?
- Jeżeli będę miał możliwość dużej ilości startów, myślę że to zaprocentuje i zebrane doświadczenie pomoże w osiąganych wynikach.