Żużel. Arged Malesa pewna awansu? Już teraz współczuje beniaminkowi

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Grzegorz Walasek
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Grzegorz Walasek

Arged Malesa pokonała Cellfast Wilki Krosno 60:30 w pierwszym finale eWinner 1. Ligi i wydaje się być o krok od awansu do PGE Ekstraligi. Niezależnie od rozstrzygnięć, Marta Półtorak współczuje przyszłemu beniaminkowi.

W finale I-ligowych rozgrywek spotkały się Arged Malesa Ostrów i Cellfast Wilki Krosno. Kibice liczący na zacięty pojedynek przed tygodniem przeżyli rozczarowanie, bo ostrowianie pokonali rywala 60:30 i wydają się być pewniakiem do awansu do PGE Ekstraligi.

- Chyba wykrakałam - żartuje Marta Półtorak, która ledwie kilka dni temu w WP SportoweFakty sugerowała, że drużyna z Krosna nie jest jeszcze odpowiednio przygotowana na PGE Ekstraligę.

Nie oznacza to jednak, że była prezes Stali Rzeszów i sponsor krośnieńskiego żużla przekreśla szanse Wilków przed rewanżem. - Różne rzeczy działy się w przeszłości w polskim żużlu. Wynik jest do odrobienia, ale równocześnie jest to mało prawdopodobne - mówi Półtorak.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Subiektywny ranking PGE Ekstraligi. TOPlista 18. kolejki

Jej zdaniem, brak awansu ekipy z Podkarpacia wcale nie będzie dramatem. - Wszystko ma swój czas. Jeśli nie teraz, to może za rok. Nie zmienia to faktu, że mocno kibicuję Wilkom w rewanżu. Nie miałabym nic przeciwko awansowi już teraz - dodaje.

Niezależnie od rozstrzygnięć w eWinner 1. Lidze, Półtorak współczuje przyszłorocznemu beniaminkowi. Jej zdaniem, zespół będzie skazany na spadek. - Obu drużynom będzie ciężko w PGE Ekstralidze w roku 2022. Wszystko jest otwarte, nie wiadomo kto awansu, ale naprawdę współczuję przyszłemu beniaminkowi. Składy są jakie są, nie ma się kim wzmocnić, a na torach ekstraligowych nie będzie zmiłuj - stwierdza była prezes rzeszowskich "Żurawi".

- Beniaminka poznajemy w październiku, a niektórzy zawodnicy są dogadani w klubach od lipca. Niestety, nie znajdziemy złotego środka na rozwiązanie tego problemu. Wszyscy przecież wiemy, że podpisywanie kontraktów w listopadzie to fikcja. Jest jak jest i dlatego beniaminkowi będzie trudno. Chyba że powtórzy się sytuacja z Lublina i sezonu 2019, gdy Paweł Miesiąc miał sezon życia, ktoś dorzucił parę punktów i drużyna się utrzymała. Tylko to może uratować ekipę z Ostrowa albo Krosna w przyszłym roku - podsumowuje Półtorak.

Czytaj także:
Nowy promotor zapowiada nową erę żużla. Znane szczegóły
Wraca Drużynowy Puchar Świata!

Komentarze (15)
avatar
Całkiem Skibicowany
2.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Pani Marto a może to pani przyczyniła się do tego, że pani drużyna z Krosna nie idzie do Ekstraligi? Coś mi to tak wygląda. By za rok, czy dwa nie było płaczu, że jak mieliście możliwość, to zr Czytaj całość
avatar
Region
2.10.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Pani Półtorak zapomniała, że Lublin też miał szczęście, w trakcie sezonu zakontraktowali odwieszonego za doping G.Łagute, to im bardzo pomogło, nowy beniaminek takiej okazji nie będzie mieć. Fa Czytaj całość
avatar
kibicujmy kulturalnie
2.10.2021
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Ostrovia sie utrzyma mówie wam !!! Krawczyk objedzie Pedersena w 15 biegu 
avatar
Lipowy Batonik
2.10.2021
Zgłoś do moderacji
2
4
Odpowiedz
Z tego co kojarze Motor również miał spaść z hukiem a jakoś się utrzymali.Tak samo w tym roku spadek miał zaliczyć GKM.Także może lepiej wstrzymać się z takimi osądami ? 
avatar
WIERNY KIBOL
2.10.2021
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Niestety ale ta pani ma rację ekstraliga to inna bajka