Przed ostatnią rundą tegorocznych zmagań w SGP o miano najlepszego żużlowca globu, Artiom Łaguta miał dziewięć punktów przewagi nad goniącym go Bartoszem Zmarzlikiem. Zawodnikowi Betard Sparty Wrocław wystarczyło w Toruniu zająć miejsce w przedziale 1-5, aby cieszyć się z mistrzostwa. Ostatecznie zmagania na Motoarenie padły łupem Zmarzlika, jednak pierwsze miejsce Łaguty w półfinale zapewniło mu tytuł.
Zanim Rosjanin swobodnie zaczął cieszyć się z mistrzostwa, musiał się sporo natrudzić, aby znaleźć się w najlepszej "ósemce" turnieju. Przypomnijmy, że po trzech seriach startów Artiom miał na swoim koncie jedynie trzy "oczka". Świetna postawa w drugiej fazie zawodów pozwoliła mu jednak osiągnąć upragniony cel.
- Ciężko mi coś powiedzieć teraz, bo jeszcze nie rozumiem tego, co się dzieje. Przez całe zawody nie mogłem dopasować motocykla. Wymienialiśmy silnik, bo pękła śruba w ramie. Było naprawdę trudno - powiedział Łaguta w rozmowie z Canal+.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Subiektywny ranking PGE Ekstraligi. TOPlista 18. kolejki
Warto zaznaczyć, że młodszy brat Grigorija po raz pierwszy w karierze został mistrzem świata. Co więcej, jest też pierwszym Rosjaninem z tym tytułem. Dotychczas najlepszym jego wynikiem było szóste miejsce w sezonie 2018, gdy uzbierał na swoim koncie 97 punktów. Klasę rywala docenił sam Zmarzlik, który wygrywał Grand Prix przez ostatnie dwa lata (więcej TUTAJ).
Przed sezonem 2021 Łaguta postanowił zmienić przynależność klubową w Polsce. GKM Grudziądz zamienił na Betard Spartę Wrocław. Z perspektywy czasu wydaje się, że zmiana bardzo się opłaciła. "Spartanie" zostali Drużynowym Mistrzem Polski, pokonując w finale PGE Ekstraligi lubelski Motor. Niewątpliwie jednym z ojców tego sukcesu był właśnie Rosjanin, który wykręcił średnią biegową na poziomie (2,360). Skuteczniejsi byli od niego jedynie Maciej Janowski (2,582) oraz Bartosz Zmarzlik (2,649).
- Na pewno jeździłem z bardzo fajnymi kolegami, którzy są dobrymi zawodnikami. Oni też mi pomagali. Cieszę się bardzo, że trafiłem do Betard Sparty Wrocław, z którą sięgnęliśmy po Drużynowe Mistrzostwo Polski, a teraz mam jeszcze złoto w Grand Prix - stwierdził.
W studiu Canal+ nowy mistrz świata podzielił się historią o jego współpracy z Markiem Cieślakiem. Doświadczony trener na antenie stacji wspominał mecz Rosja - Polska w Togliatti, w którym wystąpił Łaguta. - Mówiłem wtedy, że nie jestem na tyle dobry, aby tam jeździć (w PGE Ekstralidze dop. red.). Marek powiedział, że będę robił po piętnaście punktów i zrobiłem trzy razy komplet. Ciężko mi było zaczynać w Ekstralidze, a Cieślak zrobił ze mnie mistrza świata - wyjaśnił Łaguta.
Po swoim sukcesie Artiom nie krył wzruszenia. Osobą, której poświęcił najwięcej podziękowań, była jego żona Avelina. To właśnie jej zadedykował swój triumf. W jego teamie ważną rolę odegrał również Rafał Lewicki, czyli menedżer Łaguty (więcej TUTAJ).
Zobacz także:
- Finał eWinner 1. Ligi w pigułce. Miało być święto speedwaya, ale przysłoniło je kuriozalne widowisko
- To będzie hit! Polska zmierzy się z Wielką Brytanią