Nowy zawodnik w PGE Ekstralidze chce wyjeżdżać i cieszyć się żużlem. To go nakręca [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Tim Soerensen
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Tim Soerensen

Tim Soerensen, nowy zawodnik Arged Malesy Ostrów Wielkopolski to bardzo pozytywna postać Młodzieżowy Indywidualny Mistrz Danii wierzy w swoje umiejętności i liczy na to, że ścigając się w PGE Ekstralidze będzie miał dużo okazji do radości.

Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Dlaczego Arged Malesa Ostrów?

Tim Soerensen, nowy zawodnik Arged Malesy Ostrów: Przede wszystkim ze względu na atmosferę w zespole. Rozmawiałem o tym z trenerem Staszewskim i prezesem, były to bardzo dobre rozmowy. Otrzymałem też ciekawe informacje od Duńczyków, którzy tam jeździli, a także z Tomaszem Gapińskim, z którym jeździłem w drużynie duńskiej. Potrzebuję klubu, który mnie potrzebuje, w którym każdy każdemu pomaga. Oczywiście jako żużlowiec nie mogę czuć się bezpiecznie, jednak na pewno pierwsze odczucia mam bardzo pozytywne.

Będziesz walczył z Matiasem Nielsenem o miejsce zawodnika U-24.

To prawda, Matias to z jednej strony mój dobry kolega, z drugiej walczyliśmy ze sobą wielokrotnie w Danii, gdzie reprezentuje klub z Esbjergu. Nie jest ważne z kim się walczy o skład, ja wiem że dam z siebie wszystko i to się dla mnie liczy. Najlepszy z nas będzie wygrywał miejsce w składzie, drugi może zaczynać mecze jako "ósemka". Ja chciałbym jeździć jak najczęściej, ale wiem też, że w interesie klubu są zwycięstwa drużyny. Zawsze jeżdżą ci, co są w najlepszej dyspozycji i trener wybiera najlepszych.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Mocne słowa Cegielskiego. Jest odpowiedź Przewodniczącego GKSŻ

Ty i Matias Nielsen musicie wejść w buty Patricka Hansena, który zrobił wielką robotę w kontekście awansu Arged Malesy. To duża odpowiedzialność?

To prawda, Patrick Hansen miał bardzo dobry sezon w klubie Arged Malesa Ostrów, to bardzo dobry zawodnik, ale jak spojrzy się na niego, a także na mnie i na Matiasa - obaj mieliśmy wyższą średnią od Patricka w Danii. Wiem jednak, że duńskie tory są inne, Patrick w przeciwieństwie do nas kocha dłuższe tory, takie jak właśnie w Polsce, gdzie mieszka. My jesteśmy lepsi na tych duńskich. Ze swojej strony będę chciał jak najlepiej nauczyć się polskich torów, zebrać jak najwięcej doświadczeń. Nie będzie to łatwe, by powtórzyć taki sezon jaki miał Patrick Hansen, który urósł u mnie do miana gwiazdy. Zastąpienie go będzie trudne, ale postaram się.

Zadebiutowałeś w 7R Stolaro Stali Rzeszów. Drugoligowe występy nie były jednak tak dobre, o czym mówi średnia w okolicach 1,5 punktu na bieg.

To był mój pierwszy rok w Polsce. Za każdym razem jak wyjeżdżałem na tor, starałem się ścigać jak najbardziej agresywnie, jak potrafiłem. Uważam, że znalazłem już pewne rozwiązania, jednak muszę więcej jeździć w Polsce i zakupić silniki, by móc ścigać się skuteczniej. Według mnie coś poszło do przodu na treningu w Danii po ostatnim meczu w Rzeszowie, gdzie przeanalizowaliśmy ustawienia, jakie mieliśmy w motocyklu.

Tor w Rzeszowie jest jednym z najdłuższych w Polsce.

Dokładnie, rozmawiałem już z moimi tunerami - Flemmingiem Graversenem i Charliem Gjedde, który też przygotował dla mnie dwa silniki. Teraz już to wygląda dużo lepiej. Wziąłem te motocykle do Bydgoszczy i wyglądało to lepiej.

Będą to motocykle na poziomie ekstraligowym?

Mam pełną świadomość konieczności dokonania dużych inwestycji, by być w stu procentach gotowym do jazdy w PGE Ekstralidze. Inwestuję w nowe jednostki, a czy będę gotowy sprzętowo w stu procentach? Na pewno poziom profesjonalizmu będzie u mnie wyższy.

Podpisałeś kontrakt w PGE Ekstralidze, wiemy że od 2022 roku będzie też Ekstraliga U-24. Jesteś zainteresowany startem w tych rozgrywkach?

Tak, chciałbym występować również w tej lidze. Jestem zadowolony z tego, że mam taką możliwość, bo regularne starty w Ekstralidze U-24 dadzą mi duże doświadczenie i umożliwią więcej startów.

W 2021 roku zostałeś Młodzieżowym Indywidualnym Mistrzem Danii. Był to twój najlepszy dzień w dotychczasowej karierze?

Na pewno był to niezły dzień dla mnie. Miałem trzy tygodnie wcześniej wypadek w Bydgoszczy i nie czułem się w stu procentach gotowy po urazie, więc robiłem wszystko, by być w pełni gotowy właśnie na ten dzień. Pracowałem mocno w warsztacie z Charliem Gjedde, dodatkowo miałem sesje u mojego trenera personalnego oraz trenera mentalnego.

Przygotowania jak do zawodowej walki bokserskiej?

Cały team pracował mocno właśnie na ten dzień, aczkolwiek tydzień spędziłem w szpitalu, gdzie usłyszałem że powinienem być zadowolony, jak w ogóle w tym roku wsiądę na motor. Kilka dni później usiadłem na motocykl i czułem się dobrze. Wcześniej ze względu na warunki torowe finał MIM Danii został odwołany ze względu na warunki torowe, a w dniu turnieju wierzyłem w to, że dam z siebie wszystko. Moje starty i jazda na dystansie nie były idealne, dałem jednak całe swoje serce, by wygrać.

Jak wyglądała twoja droga do miejsca, w którym jesteś? Od razu byłeś okrzyknięty dużym talentem?

Od początku wiele mi wychodziło i byłem w czołówce miniżużlowców w Danii, na pewno w TOP-10. Moim problemem było jednak to, że spalałem się totalnie w najważniejszych turniejach, gdy jako dziecko nie dojeżdżała mi głowa na turnieje typu Indywidualne Mistrzostwa Danii. Nie osiągałem wielkich trofeów, wygrałem natomiast prestiżowy Fritte Cup, mam już dwa medale w MIM Danii. Mocno na to pracuję. Jest wielu zawodników mających olbrzymi talent, którym nagle wszystko wychodzi, ale później przegrywają z tymi, którzy mocniej pracowali. Ja wierzę, że też jestem takim chłopakiem z talentem, który odblokuje się dzięki mocnej pracy.

Ile punktów chciałbyś zdobywać w Polsce?

Trudno mi powiedzieć, na pewno dam z siebie wszystko. To wygląda tak, że każdy zawodnik docelowo chciałby zostać mistrzem, który zawsze chce zdobyć komplet punktów. Ja wyjeżdżając na tor, zawsze chcę być najlepszą wersją siebie i jadę po maksimum punktów - jak to się nie uda, niech będzie to najwięcej punktów, na ile mnie stać w tym wyścigu czy spotkaniu.

To dla ciebie najważniejsze w żużlu?

Mam takie podejście, że będę walczył o to, by dawać klubowi jak najwięcej. Mówiłem to już moim duńskim sponsorom - wyjeżdżając na tor, robię to po to, by być jak najbardziej zadowolonym i poczuć jak najwięcej radości w tym, co robię. To dotyczy każdego zawodu, gdzie wszyscy chcemy cieszyć się z tego, co wykonujemy na co dzień. Wtedy jest się bardziej produktywnym. Ja chcę wsiadać uśmiechnięty na motocykl, tylko wtedy mogę zdobyć punkty. To prosta sprawa, podejście które powinien znać każdy sportowiec, a tego nauczył mnie mój trener mentalny. To była jedna z pierwszych rzeczy, jakie od niego usłyszałem. Gdy nie będę cieszył się żużlem, powinienem skończyć. Ja robię to, co kocham i chcę zdobywać punkty.

Czytaj także: 
Wybrał Stal, bo to dla niego najlepsza opcja 
Nowe nazwisko w zespole z Ostrowa

Komentarze (0)