Trzeba przyznać, że transfer Roberta Lamberta był strzałem w "10" w wykonaniu Apatora Toruń. Brytyjczyk ze średnią 2,083 punktu na wyścig był pierwszą strzelbą Aniołów, a dziewiątą całej PGE Ekstraligi. W ogromnym stopniu przyczynił się do spokojnego utrzymania tegorocznego beniaminka.
- Uważam, że był to całkiem dobry sezon, na pewno lepszy niż poprzedni. Widać to w średniej biegowej i pozycji w TOP10 PGE Ekstraligi. Myślę, że patrząc na całokształt, to były dla mnie udane rozgrywki. Jestem zadowolony ze swoich osiągnięć - podkreśla Lambert w rozmowie z mediami klubowymi Apatora.
Brytyjczyk nadal będzie częścią toruńskiej drużyny. Nie ukrywa, że ma bardzo ambitne cele. - Chciałbym dalej być liderem tej drużyny tak, jak to było w minionym sezonie - zaznacza Lambert, oceniając transfery Apatora w tym oknie. Zespół wzmocnili m.in. Patryk Dudek i Emil Sajfutdinow.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Mocne słowa Cegielskiego. Jest odpowiedź Przewodniczącego GKSŻ
- Patrząc na nazwiska w składzie zdecydowanie tworzymy mocną drużynę. Z Patrykiem i Emilem w kadrze będziemy silniejsi. Dzięki nim wzrastają nasze szanse na play-off, o co będziemy walczyć. Właśnie play-off to nasz cel numer jeden - uważa Lambert, jeden z czterech stałych uczestników GP 2022 w składzie Apatora.
Oprócz niego w cyklu wystartują też wspomniani Dudek i Sajfutdinow, a także Paweł Przedpełski. - Uważam, że jest to pewien problem, gdy w drużynie startuje czterech zawodników z Grand Prix. Ale to oznacza też, że jesteśmy silnym zespołem. Posiadanie czterech żużlowców ze światowej czołówki to zdecydowanie pozytywna sprawa - stwierdza Lambert.
Zobacz też:
Żużel. W debiucie pokonał Protasiewicza. Teraz ma jasny cel
Żużel. Jaki cel Apatora? Lambert mówi o nim jasno