Żużel. Współpraca z Wardem dobrze mu zrobiła. Jego celem jest Polska

Materiały prasowe / Colin Stratford / Na zdjęciu: Jacob Hook
Materiały prasowe / Colin Stratford / Na zdjęciu: Jacob Hook

- Chciałbym odwiedzić Polskę w przyszłym roku, ale nie sądzę, aby udało się podpisać jeszcze jakiś kontrakt na sezon 2022 - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty młody podopieczny Darcy'ego Warda - Jacob Hook.

W tym artykule dowiesz się o:

Jacob Hook jest jednym z kilku australijskich zawodników, którzy wkrótce mogą wjechać na salony światowego speedwaya.

Na korzyść młodego reprezentanta kraju Kangurów wpływa też fakt, iż jednym z mentorów i doradców na sportowej ścieżce jest Darcy Ward.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: W U24 Ekstralidze okienko transferowe jednak nie obowiązuje. Myślisz, że znajdziesz jeszcze klub?

Jacob Hook, australijski żużlowiec: Wiesz co, na pewno chciałbym odwiedzić Polskę w przyszłym roku, ale nie sądzę, aby udało się podpisać jeszcze jakiś kontrakt na sezon 2022.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Lorek odpowiada na zarzuty kibiców Motoru Lublin

Masz bardzo dobry kontakt z Darcym Wardem. Poza tym, że to twój idol, to również ktoś na wzór mentora, dobrego kumpla?

Nawiązaliśmy kontakt i jest to taka fajna przyjaźń. Dobrze mi zrobiło to, że zostałem w Australii i udało mi się z nim popracować.

Darcy ma na swoim koncie wiele lat jazdy w polskich rozgrywkach. Czy w jakimś stopniu pomaga ci on np. w znalezieniu klubu albo innych kwestiach?

Wiele dyskutowaliśmy o tym, co jest najlepsze dla mojej kariery na tym etapie, na którym się obecnie znajduję. Gość ma ogromną wiedzę i wiele kontaktów.

Co możesz powiedzieć o ostatnim sezonie?

Był to dla mnie dosyć dobry rok, choć musisz pamiętać, że letni sezon w Australii dopiero się zaczyna tak naprawdę (śmiech). Jednak trochę udało się pojeździć, zająłem, a takim kulminacyjnym punktem było pierwsze miejsce w 5. rundzie BRTS Darcy Ward Championship". Jednak sezon dopiero się dla mnie... zaczyna.

Mówisz, że dobrze ci zrobiło pozostanie w Australii, ale czy nie żałujesz, że nie udało ci się przylecieć do Europy, aby pościgać się chociażby w Wielkiej Brytanii?

Nie, naprawdę nie ma czegoś takiego, że żałuję. Nie uważam, abym był gotów na takie wyzwania, a gdy już gdzieś polecę, to chcę być mocnym ogniwem swoich drużyn.

A na nowy sezon masz jakieś oferty?

Rozmawiałem z kilkoma brytyjskimi klubami, ale zobaczymy, co z tego wyjdzie. Z innych europejskich krajów nikt się ze mną nie kontaktował.

Jakieś cele chcesz sobie wyznaczyć na nowy rok?

Na pewno chciałbym się rozwijać. Ponadto mam nadzieję, że sport, który uprawiam, zamieni się w pełnoetatową karierę.

Jacob, cofnijmy się jeszcze wiele, wiele lat wstecz. Urodziłeś się w miejscowości Toowoomba, gdzie nie ma toru żużlowego. Skąd zatem u ciebie zainteresowanie tym sportem?

Gdy byłem małym chłopcem, to przeprowadziliśmy się do Brisbane, jednak motocykle poznałem dopiero w dniu swoich dziesiątych urodzin, kiedy przyjaciel mojej rodziny podarował mi motocykl typu dirt bike. Kolejnym krokiem było dołączenie do klubu "North Brisbane Junior", w którym szybko pokochałem ten sport.

A pamiętasz swój debiut, ale w roli kibica?

Tak! Rodzina mojego ojca zabrała nas na turniej mistrzostw Australii, który odbywał się w Brisbane. Na torze m.in. Darcy Ward, Chris Holder, Rohan Tungate. Od razu uzależniłem się od żużla i pragnąłem już tylko jednego - żeby jeździć.

Jesteś jednym z bardziejperspektywicznych juniorów w Australii. Wiele osób wierzy w twoje umiejętności, twój talent i wróżą ci wielką przyszłość. Czujesz z tego powodu jakąś presję?

Dziękuję za komplement, chociaż u nas jest wielu utalentowanych zawodników. Ogółem presji nie odczuwam, jedynie tyle, co sam na siebie nakładam, aby robić, jak najlepiej to, co robię.

A czy na tej swojej sportowej drodze możesz liczyć na wsparcie starszych kolegów czy też byłych zawodników, poza Wardem?

Oczywiście, że tak. W Queensland jest niesamowita ekipa, a przez ostatni rok bardzo wielu ludzi mi pomogło. Oprócz Darcy'ego mogłem liczyć na wsparcie m.in. Davey'ego Watta, Kozzy Smitha, a także Stana Beara, Craiga Junga czy Micka Powella i Tony'ego Rose'a.

Czytaj także:
Dwa kluby PGE Ekstraligi ustawiły się po duży talent
Kacper Gomólski: Przy problemach, dobrych ludzi zostaje niewielu. Zaufanie do mnie rozmyło się

Komentarze (0)