Szef żużla w Canal+: KSM nawet przy ośmiu drużynach. O utrzymanie do dwóch wygranych

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Marcin Majewski na Gali PGE Ekstraligi
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Marcin Majewski na Gali PGE Ekstraligi

Marcin Majewski uważa, że należy dążyć do powiększenie PGE Ekstraligi, ale trzeba się do tego dobrze przygotować. Poza tym szef żużla w Canal+ jest zwolennikiem powrotu do KSM i zmian w systemie rozgrywek.

Kontynuujemy cykl "Debata WP SportoweFakty", w którym przedstawiciele środowiska żużlowego prezentują swoje opinie na temat kwestii regulaminowych. Tym razem głos zabrał szef żużla w Canal+ Marcin Majewski.

Powiększenie PGE Ekstraligi. 10 drużyn to byłoby optymalne rozwiązanie, ale koniecznością stałoby się wprowadzenie KSM. Ostatni raz tak liczną ligę mieliśmy w 2013 roku i przyznam szczerze, że ona była naprawdę ciekawa. Wprawdzie bardzo słabo spisywała się wtedy ekipa z Gniezna, ale za to walka o utrzymanie pomiędzy drużynami z Rzeszowa i Wrocławia rozgrywała się do samego końca. Emocje były naprawdę ogromne. Ktoś oczywiście może powiedzieć, że nie ma sensu zmieniać, bo teraz też ostatni wyścig decydował o być albo nie być GKM-u i Falubazu, ale moim zdaniem powinniśmy dążyć do tego, by w elicie pojawiały się nowe ośrodki. Zwłaszcza że one są gotowe infrastrukturalnie. Mamy bardzo fajny i nowoczesny stadion w Łodzi. Poza tym to duży ośrodek, a żużel takich potrzebuje. Do tego w pierwszej lidze startują obecnie takie ekipy jak Stelmet Falubaz Zielona Góra, Abramczyk Polonia Bydgoszcz czy ROW Rybnik. Takie drużyny mogłyby wiele wnieść do elity. To wszystko trzeba jednak dobrze przemyśleć, bo mamy bardzo małą podaż wartościowych zawodników.

Połączenie I i II ligi. Trudny temat. Trzeba pamiętać, że wszystkie mecze eWinner 1. Ligi pokazuje telewizja. Kluby dostają coraz lepsze pieniądze, a myślę, że niebawem zmieni się to jeszcze bardziej. Dorzucenie do tego zespołów drugoligowych, z których część na pewno by mocno odstawała, mogłoby oznaczać, że w tym towarzystwie znajdzie się łącznie nawet 13 ekip. Uważam, że to nie byłby dobry produkt. Na pewno nie z punktu widzenia telewizji. W związku z tym uważam, że należy robić wszystko, by reaktywować ośrodki, których obecnie nie mamy na żużlowej mapie Polski i dzięki temu zachować podział na trzy klasy rozgrywkowe.

System rozgrywek. Zacznę od końca. Przede wszystkim uważam, że powinniśmy wrócić do spotkań barażowych. Jeśli chodzi o play-off, to teraz wchodzi nowe rozwiązanie i widzę, że jest wielu przeciwników. Moim zdaniem warto dać szansę i zobaczyć, jak to będzie wyglądać. Pomyślałbym natomiast o rozwiązaniu, które uatrakcyjni walkę o utrzymanie. Moim zdaniem siódma i ósma drużyna powinny spotkać się jeszcze raz. Trzeba jednak przy tym uniknąć sytuacji, że runda zasadnicza nie będzie mieć znaczenia, bo na końcu i tak o wszystkim zdecyduje dwumecz. Uważam, że dobrym wyjściem byłaby walka do dwóch meczowych zwycięstw. Wtedy siódmy zespół miałby realną korzyść za punkty zdobyte we wcześniejszych spotkaniach, bo zyskałby przewagę własnego toru. Ten system mógłby się sprawdzić, ale dla czołowej szóstki w fazie play-off zostawiłbym rywalizację na zasadzie meczu i rewanżu.

KSM. Przy powiększeniu PGE Ekstraligi na pewno tak. Nie wiem jednak, czy nie powinniśmy go wprowadzić nawet przy ośmiu drużynach. Myślę o takim ruchu głównie ze względu na sytuację kolejnych beniaminków, którzy po awansie mają wielkie problemy, bo rynek jest wydrenowany.

Zagraniczny junior. Ten przepis pomógł takim zawodnikom jak Darcy Ward, którego kariera dzięki temu się rozpędziła. Nie chciałbym jednak, żeby to rozleniwiło polskie kluby w kwestii szkolenia. A już teraz w wielu ośrodkach nie wygląda to najlepiej. Rozumiem, że potrzebujemy dopływu świeżej krwi z innych krajów, ale nie wiem, czy zagraniczny junior to akurat dobra droga. Chyba szukałbym innych rozwiązań. Mamy zawodnika U24, za chwilę rusza Ekstraliga U24. To powinno na razie wystarczyć.

Zawodnik U24. Powinien zostać. To kroplówka dla zawodników, którzy kończą wiek juniora. Wielu z nich szybko wypadało z PGE Ekstraligi, a później często kończyli kariery. Bez takiego przepisu Norbert Krakowiak czy Mateusz Tonder byliby w zupełnie innym miejscu. Poza tym ta regulacja obowiązuje dopiero od jednego sezonu, więc powinniśmy być cierpliwi i poczekać na efekty.

Gość. Z wyższej do niższej ligi na pewno tak. Przepis powinien być jednak tak zbudowany, żeby nie było nadużyć. Ekstraligowy junior w drugiej lidze to wypaczanie wyniku. Jeśli chodzi o odwrotny kierunek, czyli pożyczanie zawodników z niższych lig do PGE Ekstraligi, to jestem przeciwny. Może i żużlowiec latający samolotem na drugi mecz tego samego dnia to fajne wydarzenie, ale nie po to kluby budują teraz drużyny U24, by korzystać ze wsparcia niższych lig.

Ekstraliga U24. Zobaczymy, jak to zadziała, ale uważam, że takie rozgrywki są nam potrzebne. Wielu zawodników otrzyma szansę zaistnienia. Niech narodzi się z tego kilka talentów, to skorzysta na tym cała liga, w której brakuje przecież wartościowych żużlowców.

Zagraniczne kluby w polskiej lidze. Oczywiście, że tak. Nie mam nic przeciwko. Poza tym to może być rozwiązanie w przypadku braku odpowiedniej liczby ekip w drugiej lidze. Jestem jednak przeciwny, by te zespoły miały prawo awansu do PGE Ekstraligi. Nie chciałbym, żeby mistrzem Polski został niemiecki lub łotewski klub.

System płatności w żużlu, czyli punktówka czy ryczałt. Na ten temat powinni wypowiadać się przede wszystkim działacze i zawodnicy. Uważam jednak, że system, który premiuje zawodników za zdobyte punkty, jest najbardziej sprawiedliwy. Ryczałt rodziłby wiele dyskusji. Mogłoby dochodzić do dziwnych sytuacji i oskarżeń, że ktoś się nie stara, bo obiecano mu z góry duże pieniądze.

Regulamin szkoleniowy. Rozmawiałem o tym z Wojciechem Stępniewskim i powiedziałem mu, że powinniśmy dążyć do systemu, który funkcjonuje w piłce nożnej, gdzie nagradza się kluby za pracę z młodzieżą. Nie mam nic przeciwko, żeby w żużlu było tak samo i by takie ośrodki jak Ostrów dostawały pieniądze za to, jak rozwijają żużlowe talenty. Oczywiście, szczegółowe zasady wymagają ustalenia, ale według mnie to byłoby lepsze od systemu kar. Metoda marchewki przekonuje mnie zdecydowanie bardziej. Wystarczy wykroić część pieniędzy z telewizyjnego tortu i dzielić je w zależności od wyników w szkoleniu. Kluby powinny widzieć finansowy sens takich działań.

Regulamin finansowy. Powinien być wolny rynek. Nie ukrywam, że najbardziej w żużlu irytują mnie dodatkowe umowy sponsorskie, którymi żużlowcy są często później szantażowani. Każdy powinien płacić tyle, ile uważa za stosowne, ale jeśli się nie rozliczy, to niech są wobec niego wyciągane konsekwencje.

Zobacz także:
Debata WP SportoweFakty: Marek Grzyb
Debata WP SportoweFakty: Andrzej Rusko

ZOBACZ WIDEO Żużel. Mecze w poniedziałki? Ekspert komentuje: "Silniejszy będzie dyktował warunki"

Komentarze (76)
avatar
erik stelmacher
6.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@za wybrzeże....piszesz "nie rozumiem punktu o "im wszystko jedno kto spadnie"-co tu nie rozumieć? TV nigdy nie spadnie-pokaże rozgrywki niezależnie od składu w ligach...oni są z boku,tylko rob Czytaj całość
avatar
Angrift
5.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A KSM Galewski mozecie sie wiecie co zrobic?Klikbajtnac w pompe. 
avatar
Angrift
5.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Towarzyszu Galewski.Wy jako stary komuch usuwacie wpisy na Sportowych Fikcjach ktorych nie rozumiecie,I ja to rozumiem.Ale zrozumcie ze sie tylko usmieszacie.Rozumiecie? 
avatar
K.S.S.G 1947
5.01.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Stanowcze NIE dla tego bubla zwanego KSM !!! 
avatar
STAL-Bosman
5.01.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
PO z 4 drużynami i przez 5 lat nic nie zmieniać. ;)