Działacz z jasnym przekazem do Rosjan. "Nie możecie chować teraz głowy w piasek"

Marcin Majewski z Canal+ twierdzi, że w obecnej sytuacji rosyjscy żużlowcy nie powinni startować w polskiej lidze. Większość ekspertów mówi, że to przesada. Są też tacy, którzy stoją w tej sprawie gdzieś pośrodku.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Ireneusz Maciej Zmora WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Ireneusz Maciej Zmora
Rosja zaatakowała Ukrainę. Sytuacja na wschodzie od dłuższego czasu ma wpływ na środowisko sportowe. Już teraz nie brakuje głosów, że po ostatnich ruchach Władimira Putina Rosja nie powinna organizować żadnych wydarzeń międzynarodowych. Niektórzy idą krok dalej i chcą wykluczenia jej zawodników z rywalizacji o medale mistrzostw świata i Europy, a nawet z krajowych lig.

Taki postulat zaproponował między Marcin Majewski. Szef żużla w Canal+ stwierdził, że w obliczu tego, co dzieje się na Ukrainie potrzeba zdecydowanych reakcji i że bez Rosjan w PGE Ekstralidze "jakoś przeżyjemy".
Jego stanowisko wywołało oburzenie wielu kibiców. Nie zgodził się z nim także senator RP i były prezes Falubazu Robert Dowhan, który powiedział, że nie można karać rosyjskich żużlowców, bo ich odpowiedzialność w tej sprawie jest żadna.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Znamy plany Włókniarza na obóz przed sezonem

Ciekawy głos w tej sprawie zaprezentował inny z byłych działaczy Ireneusz Maciej Zmora. - Zacznę od tego, że jestem totalnie przeciwny organizacji imprez międzynarodowych na terenie Rosji. Tak samo jak udziałowi rosyjskich drużyn w rozgrywkach międzynarodowych. To nie budzi u mnie żadnych wątpliwości. W obecnej sytuacji dla mnie takie decyzje międzynarodowych organizacji są oczywiste. Zdaję sobie sprawę, że spowoduje to również odebranie Rosjanom organizacji turnieju Grand Prix w Togliatti - podkreśla były prezes Stali Gorzów.

- Jeśli chodzi o wykluczanie zawodników z rywalizacji, to jestem przeciwny. Jest tylko jedno "ale". Powinniśmy oczekiwać od rosyjskich żużlowców, żeby zabrali w tej sprawie jasne stanowisko. Oni nie mogą chować teraz głowy w piasek, a na razie mamy do czynienia z ich strony z milczeniem. Nie wiem, jak to zrobią. Czy każdy z nich zabierze głos z osobna, czy przygotują wspólne oświadczenie. Ale to jest sprawa drugorzędna. Mamy jednak prawo tego od nich oczekiwać, bo zarabiają w kraju, który w opinii wielu ekspertów znajduje się na liście zagrożonych ekspansją Rosji. Pierwsza jest oczywiście pod tym względem Ukraina, później kraje dawnych republik nadbałtyckich, a następna jest właśnie Polska. To zdanie od dłuższego czasu powtarzają politycy i eksperci od polityki wschodniej. To zatem nic dziwnego, że będziemy domagać się głosu rosyjskich żużlowców w tej dyskusji - podsumowuje Zmora.

Czytaj również:
Przeżył szok, gdy odwiedził Tomasza Golloba
Prezes Mrozek mówił o nim "perełka". Dziś ma problem, by znaleźć klub [WYWIAD]

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy zgadzasz się z Ireneuszem Maciejem Zmorą?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×