W ostatnich tygodniach władze Gorzowa Wielkopolskiego rozdzieliły pieniądze na sport w tym mieście. Moje Bermudy Stal Gorzów wnioskowała o dotację w wysokości dwóch milionów złotych, ale musi się zadowolić połową tej kwoty.
Dyrektor klubu tłumaczy decyzję radnych cięciami w związku z wojną w Ukrainie i zarazem uspokaja fanów brązowych medalistów Drużynowych Mistrzostw Polski.
- Możemy zawsze liczyć na naszych sponsorów i miasto Gorzów, chociaż w tym roku kwota uzyskana na naszą działalność z miasta jest mniejsza. Robimy wszystko, aby się zmieścić w budżecie, ale wiadomo, że utrzymanie składu, z Bartoszem Zmarzlikiem na czele i walka o najwyższe cele kosztuje - powiedział Tomasz Michalski w rozmowie z gorzowianin.com.
Michalski nie ukrywa, że dziś każdy, również kluby sportowe liczą każdą złotówkę, a co za tym idzie, trzeba szukać możliwości pozyskania funduszy na wielu płaszczyznach. Złożono wniosek do Urzędu Marszałkowskiego o dodatkowe środki finansowe. W klubie wierzą, że takowe klub otrzyma, tak samo, jak Stelmet Falubaz Zielona Góra.
- Stal Gorzów to przecież uznana marka i reklama województwa lubuskiego w Polsce. Lubuskie żyje żużlem, a Stal Gorzów na dzisiaj jest jedynym klubem z regionu w PGE Ekstralidze - podkreśla dyrektor Michalski.
Czytaj także:
Apator Toruń ma gigantyczny problem. "To ich zupełnie pogrąży"
Znany menedżer o sytuacji Rosjan. Dziwi się tym zakazom
ZOBACZ WIDEO Żużel. Piotr Pawlicki wyznaczył sobie ambitne cele na sezon 2022!