Żużel. Milik nie chce na razie startować w Grand Prix. Tłumaczy powody [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Vaclav Milik
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Vaclav Milik

Vaclav Milik nie wystartuje w tegorocznym turnieju o Grand Prix Czech na żużlu. Czech w rozmowie z WP SportoweFakty przyznaje, że takowe zaproszenie przyjmie, kiedy się odbuduje.

Vaclav Milik doskonale zna smak rywalizacji w zawodach Grand Prix, bowiem ma już kilka takowych występów na swoim koncie. Najlepiej spisał się w swoim piątym starcie w karierze, kiedy to na Markecie dotarł nie tylko do finału, ale stanął również na podium.

10 czerwca 2017 roku lepsi od Czecha byli tylko Jason Doyle i Greg Hancock, a plecy urodzonego w Caslaviu zawodnika oglądał Patryk Dudek.

Konrad Cinkowski: Rozmawiamy po waszym sparingu w Częstochowie (wyniki TUTAJ), który pokazał wam chyba, że przed ligową inauguracją musicie wykonać jeszcze dużo pracy, prawda?

Vaclav Milik, zawodnik Cellfast Wilków Krosno: To dla nas tak naprawdę pierwsza poważna jazda i to z ekstraligową drużyną, która jeździ u siebie od kilku dni, więc nie mogliśmy przyjechać i po prostu z nimi wygrywać. Druga kwestia jest też tego, że za dużo na tym torze nie startujemy. Co prawda nie musieliśmy za wiele szukać w sprzęcie, ale po prostu popełnialiśmy za dużo błędów na trasie.

ZOBACZ WIDEO "Nadzieja umiera ostatnia". Dyrektor Apatora mówi o przywróceniu Sajfutdinowa do rozgrywek

Przy swoim nazwisku zapisałeś sześć punktów z bonusem. Wynik na papierze słaby, ale kto widział sparing, to raczej wystawiłby ci za ten sparing dobrą ocenę.

W moim przypadku na sześć wyścigów, czterokrotnie moment startowy wygrywałem i traciłem to wszystko na dystansie. Nie jestem wjechany w ten tor i nie wiedziałem, jak jechać. Pod koniec zawodów wiedziałem już, aby jechać po krawężniku, byłem do niego przyklejony i widziałeś, że mogłem ich wyprzedzać, więc wydaje mi się, że to naprawdę kwestia braku znajomości toru, aniżeli sprzętu.

Macie za sobą trzydniowy camp w Gorican, później się nieco rozjechaliście - twoi koledzy po Polsce, a ty trenowałeś w ojczyźnie. Ten brak domowego, krośnieńskiego toru jest jakimś problemem dla was w tej chwili?

Nie jest to dla nas duży problem, bo mamy gdzie trenować. Do inauguracji ligowej mamy zaplanowane wiele jazdy - w poniedziałek (28 marca - dop. red.), a potem w piątek (1 kwietnia) i w niedzielę (3 kwietnia). Dużo jazdy zatem przed nami przed pierwszym meczem i wydaje mi się, że będzie w porządku.

Od listopada mówi się, że o awans do PGE Ekstraligi w tym roku walczyć będą dwie drużyny - Stelmet Falubaz Zielona Góra i Abramczyk Polonia Bydgoszcz. Uważasz, że będąc nieco w cieniu tych dwóch ekip i możecie być takim "czarnym koniem" rozgrywek?

Po to jedziemy i nie ma co patrzeć na ten sparing w Częstochowie. Nie było wielu zmian w zespole, atmosfera jest bardzo dobra i wydaje mi się, że pojedziemy równie dobrze, co w ubiegłym roku, a może nawet i lepiej, bo chcemy wygrać ligę. Nazwiska jednak nie jadą, a jak będzie wszystko grało, to jesteśmy w stanie wygrywać z każdym.

W momencie naszej rozmowy do 3. rundy Speedway Grand Prix na praskiej Markecie jeszcze dwa miesiące, ale już dziś możemy powiedzieć, że Vaclava Milika w tym turnieju nie zobaczymy. Dlaczego?

Nie chcę startować w Grand Prix tak, że tylko jeden turniej w roku. Mam za sobą takie trzy lata, które nie były takie, jakie bym sobie życzył. Chcę się skupić na sobie, poprawić to, co było i kiedy będę wiedział, że jestem w stanie powalczyć z chłopakami, to takowe zaproszenie przyjmę. Teraz to nie byłoby to dla mnie korzystne, głównie mowa tu o głowie, gdybym pojechał i np. zrobił pięć zer. Potrzebuję się odbudować i kiedy będę na tym poziomie Grand Prix, to nie widzę problemu.

Vaclav Milik w kasku żółtym
Vaclav Milik w kasku żółtym

Wszystko wskazuje na to, że swoją szansę dostanie któryś z juniorów. Gdybyś miał możliwość dokonać wyboru, któremu z nich przyznałbyś dziką kartę?

Na pewno Jan Kvech. Chociaż mamy wiele talentów, to one są głównie w 250cc, to na pięćsetce najbardziej utalentowany wydaje mi się być właśnie Janek. Mam nadzieję, że teraz w eWinner 1. Lidze w barwach Stelmet Falubazu pokaże, na co go stać i będzie się stale rozwijał. Myślę, że w Grand Prix też jest w stanie zrobić jakieś punkty.

To na koniec chciałbym cię zapytać o cele na ten sezon. Mówisz, że do Grand Prix jeszcze musisz pokonać daleką drogę, to co w tym roku, SEC?

Chciałbym po prostu jechać stabilnie, a gdyby udało mi się punktować w lidze tak na poziomie 10-13 punktów, to byłbym bardzo zadowolony. Doszła mi w tym sezonie liga szwedzka, której nie było w ubiegłym roku i wydaje mi się, że przez to zabrakło mi takiej stabilizacji. Trzeba jeździć, bo jak chłopaki mają więcej tej jazdy ode mnie w trakcie tygodnia, to mi będzie trudno z nimi wygrywać. Dobrze będzie też znaleźć w sobie taki spokój, abym nie robił żużla "na siłę", takiej bardzo kurczowej jazdy. Oglądałem filmiki z ubiegłego sezonu i nie podobało mi się to, jak jeździłem (śmiech).

Czytaj także:
Sensacyjny zwycięzca Memoriału Cravena wciąż myśli o Polsce
Canal+ rozdaje karty w polskim żużlu. Czy to dobre dla dyscypliny?

Źródło artykułu: