Żużel. Falubaz - Start. Rezerwowy tylko z pozoru. Lindbaeck wraca do ligi polskiej [ZAPOWIEDŹ]

WP SportoweFakty / Mateusz Domański / Na zdjęciu: Antonio Lindbaeck
WP SportoweFakty / Mateusz Domański / Na zdjęciu: Antonio Lindbaeck

Antonio Lindbaeck miał być w Aforti Starcie Gniezno tylko rezerwowym, a tymczasem pojedzie już w meczu pierwszej kolejki eWinner 1. Ligi w Zielonej Górze. Czy Szwed zdoła pokazać, że nadal stać go na skuteczną walkę o punkty?

Przed meczem Stelmet Falubaz Zielona Góra - Aforti Start Gniezno menedżer czerwono-czarnych, Błażej Skrzeszewski, stanął przed trudnym zadaniem. Musiał bowiem wybrać pomiędzy Peterem Kildemandem a Antonio Lindbaeckiem. Ostatecznie wybór padł na Szweda.

Duńczyk nie krył niezadowolenia ze względu na to, że zabrakło go w zestawieniu na inaugurację zmagań na zapleczu PGE Ekstraligi. "Byłem naprawdę zawiedziony, gdy przeczytałem, że w niedzielę nie znajdę się w składzie Startu Gniezno" - pisał w mediach społecznościowych.

Jego rozczarowanie można zrozumieć. Wiadomo, że każdy chce jeździć, ale trzeba mieć też na uwadze przedsezonowe słowa dyrektora GTM Startu. Gdy klub kontraktował Lindbaecka, Radosław Majewski zaznaczał, że jest on rozpatrywany jako zawodnik rezerwowy.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Marek Cieślak: Czas działa na korzyść Włókniarza

- Przedsezonowe treningi i mecze kontrolne wszystko zweryfikują i pozwolą nam ocenić, w którym miejscu jest Antonio. Jeśli będzie na tyle skuteczny, żeby przebić się do składu, wszystko jest możliwe. Na dziś takich gwarancji nie ma i rozpatrujemy go jako zawodnika rezerwowego, a doświadczenie z ubiegłego sezonu pokazuje, że i taki zawodnik musi być w kadrze. Zakontraktowany w połowie roku Peter Ljung wiązał się z obciążeniem klubowego budżetu, a nie przełożyło się to na wyniki na torze. W przypadku Lindbaecka nic nie ryzykujemy - podkreślał, cytowany przez startgniezno.com.

Wystarczyło paręnaście kółek przy W25 i trzy biegi w sparingu, by Lindbaeck przekonał do siebie menedżera Startu i z roli rezerwowego stał się pełnoprawnym zawodnikiem. W przypadku Kildemanda nie wystarczył nawet nowy rekord gnieźnieńskiego toru. Być może brano pod uwagę również jego ostatnie perturbacje zdrowotne, które sprawiły, że z opóźnieniem dotarł do Gniezna.

Nie bez znaczenia mogło być też to, że Lindbaeck kiedyś jeździł w Falubazie Zielona Góra. Podobnie zresztą jak Michael Jepsen Jensen. Jeżeli Start chce powalczyć na terenie jednego z głównych kandydatów do awansu, to właśnie ci dwaj zawodnicy, a także Oskar Fajfer, muszą dać z siebie maksimum.

Faworytem jest oczywiście Falubaz. To ekipa, która zdaniem wielu ekspertów, nie ma wyraźnych dziur w kadrze. Spoglądając na składy awizowane, znak zapytania można jednak postawić przy Janie Kvechu, który jest bardzo nieobliczalny. Nie wiadomo też, jak tak naprawdę czuje się Piotr Protasiewicz. Jego kondycja zdrowotna również może mieć spore znaczenie podczas niedzielnego starcia.

Awizowane składy:

Stelmet Falubaz Zielona Góra
9. Jan Kvech
10. Krzysztof Buczkowski
11. Rohan Tungate
12. Piotr Protasiewicz
13. Max Fricke
14. Fabian Ragus
15. Dawid Rempała

Aforti Start Gniezno
1. Antonio Lindbaeck
2. Ernest Koza
3. Oskar Fajfer
4. Szymon Szlauderbach
5. Michael Jepsen Jensen
6. Marcel Studziński
7. Mikołaj Czapla
8. Philip Hellstroem-Baengs

Początek meczu: 10 kwietnia (niedziela), godz. 14:00
Sędzia: Tomasz Fiałkowski
Komisarz toru: Krzysztof Okupski
Komisarz techniczny: Krzysztof Orzeł + praktykant Konrad Szymański
Przewodniczący jury: Marek Wojaczek

Czytaj także:
Jako jedyni nie odtrącili rosyjskiego zawodnika
Polska firma kończy współpracę z Rosjanami. To im się nie spodobało

Źródło artykułu: