Nie wyobraża sobie opuszczać Ukrainy. W bombardowaniu ucierpiał jego brat

WP SportoweFakty / Tomasz Oktaba / Andriej Karpow
WP SportoweFakty / Tomasz Oktaba / Andriej Karpow

Andrij Karpow wciąż przebywa w ojczyźnie i nie myśli w tej chwili o sporcie, choć ten był dla niego pracą zarobkową przez ostatnie lata. Ukrainiec opowiedział, że w czasie bombardowania ucierpiał członek jego rodziny.

Andrij Karpow z sezonem 2022 wiązał ogromne nadzieje, bowiem miał to być dla niego powrót do ścigania po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją i koniecznością dłuższego rozbratu z czarnym sportem.

Przynajmniej na razie próżno szukać Karpowa na żużlowych torach, a w rozmowie z klubowymi mediami Texom Stali Rzeszów zdradził, że na razie nie wybiera się za zachodnią granicę, by cieszyć fanów swoją jazdą w lewo.

- Nie wyobrażam sobie, bym teraz miał wyjechać i opuścić mój kraj - powiedział żużlowiec, któremu koledzy dodali otuchy podczas meczu w Rawiczu wychodząc do prezentacji z ukraińską flagą z dwoma napisami: "Andrij Karpow - jesteśmy z Tobą!" oraz "#StopWarInUkraine".

Rosyjska inwazja na naszych wschodnich sąsiadów trwa już prawie dwa miesiące i nic nie wskazuje na to, aby miała dobiegnąć końca w najbliższych tygodniach. W ostatnim czasie tematem numer jeden było to, co wydarzyło się w Buczy. - Te obrazy pozostaną we mnie do końca życia - dodał żużlowiec.

Jak poinformowała rzeszowska Stal, w wyniku bombardowania ranny został brat zawodnika, który ma na swoim koncie m.in. złoty medal Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski (2006) oraz Indywidualne wicemistrzostwo Europy Juniorów (2006). Nic dziwnego, że po wydarzeniach w swoim kraju wychowanek Techniksu Czerwonogród mówi otwarcie, że Ukraińcy nigdy nie zapomną Rosji tego, co ich spotkało.

Czytaj także:
Pedersen podejrzewał Janowskiego o oszustwo
Zbyt niskie wyroki dla pijanych kierowców?

ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Hansen, Holder, Koerber i Noskowicz gośćmi Musiała!