W tym artykule dowiesz się o:
Wybrzeże Gdańsk w 2002 roku (1 remis i 6 porażek) - utrzymanie na koniec
Szczęściem klubu z Trójmiasta było to, że pomimo jego słabej postawy, jeszcze słabiej prezentowała się gorzowska Stal. Po wielu latach bycia w krajowej czołówce, wskutek pogarszającej się sytuacji materialnej bardzo mocno obniżyła loty i to ona spadła z Ekstraligi, choć... co ciekawe w piątej kolejce wygrała w Gdańsku. Potem Wybrzeże odrobiło tą stratę, m.in. wygrało w Gorzowie w grupie spadkowej i uniknęło degradacji. Koniec końców gdańska drużyna, w której startowali m.in. Adam Fajfer czy Henrik Gustafsson, musiała ratować się w barażu i zrobiła to skutecznie, pokonując w nim pierwszoligowy Start Gniezno.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ekspert grzmi: Wilki w tydzień straciły prawie wszystko
Polonia Piła w 2003 roku (7 porażek) - spadek na koniec
Upadła potęga spadła z hukiem z Ekstraligi i to od razu do otchłani, bo w następnym sezonie w Pile drużyna w ogóle nie przystąpiła do ligowej jazdy. W tym, w którym okazała się outsiderem elity i tak miała jakiś punkt zaczepienia do utrzymania, bo bardzo słabo radził sobie także gdański Lotos, który wyprzedził pilan na koniec w tabeli o punkt. Polonia głównie przez to, że wystartowała od 12 porażek, nie była w stanie odrobić tych strat w drugiej części sezonu. Robił, co mógł skuteczny Krzysztof Pecyna, ale to głównie słaby stan finansów i mało konkurencyjna kadra nie pozwoliły mistrzowi sprzed czterech lat na uniknięcie bolesnej degradacji.
CZYTAJ WIĘCEJ: GKSŻ wszczęła postępowanie dyscyplinarne wobec komisarza
RKM Rybnik w 2004 roku (7 porażek) - spadek na koniec
Dwunastokrotny drużynowy mistrz Polski, jeżdżąc pod szyldem RKM-u po jedenastu latach powrócił na najwyższy szczebel w kraju, mając spore nadzieje na to, że zadomowi się na nim na dłuższy czas. Celem było utrzymanie, a skład obudowany głównie wychowankami, którzy od lat byli uznawani za nowe złote pokolenie rybnickiego żużla. Liderem był jednak Mark Loram, a mocnym ogniwem doświadczony Mariusz Staszewski. Rybniczanie fatalnie zaczęli, lecz rundę zasadniczą ukończyli na przedostatnim miejscu przed ZKŻ-em. I w decydującej części tamtego sezonu przegrali bój o siódmą pozycję właśnie z zielonogórzanami.
ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Baron o Smektale
CZYTAJ WIĘCEJ: Platinum Motor Lublin zwalił winę na plandekę
RKM Rybnik w 2006 roku (7 porażek) - spadek na koniec
Ponownie Rekiny, dla których ówczesny sezon był znacznie gorszy niż poprzedni. Zresztą RKM znalazł się w Ekstralidze po skorzystaniu z zaproszenia od jej władz po tym, jak licencji nie otrzymało mające kłopoty z pieniędzmi Wybrzeże. Ślązacy liczyli, że podejmą skuteczną walkę wśród najlepszych, ale skończyło się całkowitą klapą. Rybnicki zespół, którego najjaśniejszą postaci obok Rafała Szombierskiego był Chris Harris, wygrał tylko jedno spotkanie (w ósmej kolejce u siebie z tarnowską Unią), ponosząc za to aż 19 przegranych. Nie było więc żadnych szans na to, aby taka drużyna mogła nawet pomarzyć o zachowaniu ligowego bytu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Pedersen krytykuje polskie tory. Ma konkretne wymagania
Unia Tarnów w 2011 roku (7 porażek) - utrzymanie na koniec
Sezon był to inny niż wszystkie, bo od kolejnego Ekstraliga była powiększona do dziesięciu drużyn, więc nikt bezpośrednio nie spadał do 1. Ligi, a jedynie trafiał do barażu. Jaskółki wystartowały fatalnie, lecz wysokiego poziomu nie prezentowały też Lwy z Częstochowy. Oba te obozy zmierzyły się więc w dwumeczu o siódme miejsce, które dawało gwarancję utrzymania. Po dość zaciętym boju Unia była górą, ale spokoju w Tarnowie nie było, ponieważ zarząd klubu zaczął toczyć z zawodnikami (choćby Krzysztofem Kasprzakiem i Sebastianem Ułamkiem) spory o pieniądze. A po roku w Mościcach humory były już inne, bo świętowano złoto.
Arged Malesa Ostrów w 2022 roku (7 porażek) - spadek na koniec
Historia sprzed roku, która nie jest powodem do dumy dla wielkopolskiego klubu. Pierwszy raz od sezonu 1989 i... wyniku Ostrovii w najwyższej lidze w Polsce dokonało się to, by drużyna przegrała wszystkie mecze w sezonie. Beniaminek od początku był skazywany na pożarcie i już tak naprawdę po pierwszej kolejce i porażki z grudziądzkim GKM-em u siebie niewielu sądziło, że Ostrów obroni PGE Ekstraligę. Zaledwie w dwóch meczach jeźdźcy trenera Mariusza Staszewskiego przekroczyli granicę 40 punktów. Być może walki nie można było im odmówić, ale nie przekładało się to na dobre rezultaty. Arged Malesa zderzyła się po prostu ze ścianą.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wilki potraktowane ulgowo przez KOL? "Kara mogła być wyższa"
GKM Grudziądz w 2023 roku (1 remis i 6 porażek) - sezon trwa
Przede wszystkim GKM może żałować dwóch domowych występów, w których zremisował z częstochowskim Włókniarzem i wyraźnie uległ leszczyńskiej Unii. Poza wyprawą do Krosna słabo spisuje się też na wyjazdach. Sytuacja jest trudna, bo fatalnie jeździ Gleb Czugunow i z tonu spuścił Nicki Pedersen, ale jeszcze nie beznadziejna. Na ten moment nikt grudziądzan nie skazuje na pewne ósme miejsce na koniec zmagań w PGE Ekstralidze, lecz czas ucieka, a rywale są naprawdę wymagający. Najpewniej zespół z województwa kujawsko-pomorskiego batalię o uratowanie elity toczyć będzie do końca z beniaminkiem z Krosna.