- Jedynym u mnie objawem jest brak węchu. Poza tym czuje się dobrze. Muszę jednak siedzieć w domu - podkreśla Andrzej Bargiel dla naszego portalu, pierwszy himalaista w historii, który wszedł na K2 i zjechał z tego szczytu na nartach.
Alpinista zwykle prowadził bardzo aktywny tryb życia. Teraz musiał zwolnić. Unika ćwiczeń fizycznych, ale nie jest w stanie siedzieć bezczynnie. Gdy zadzwoniliśmy do niego w poniedziałkowe popołudnie, odebrał w trakcie sadzenia drzewek w swoim ogrodzie.
- Na szczęście mam ten ogródek. Dzięki temu mogę przebywać na świeżym powietrzu. To duży atut. Znacznie bardziej uciążliwa jest kwarantanna w bloku. Dlatego w całej tej sytuacji jestem i tak szczęściarzem - zapewnia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokaz siły Lindsey Vonn. "Maszyna!"
Już kilka dni temu do mediów trafiła informacja, że Andrzej Bargiel przebywa na kwarantannie. Poddał się izolacji, ponieważ miał kontakt z osobą zakażoną. Pierwszy wynik testu miał negatywny i wiele wskazywało na to, że szybko zakończy kwarantannę. Niestety kolejny test wykazał, że 32-latek zakaził się COVID-19.
- Być może pierwszy test zrobiłem za wcześnie i wynik nie był prawidłowy. Teraz, już po potwierdzeniu zakażenia, kolejny test teoretycznie powinienem mieć za 12 dni. Być może uda się go jednak przeprowadzić wcześniej, ponieważ drugi test zrobiłem dość późno i może się okazać, że byłem chory już przez kilka dni. Mam zatem nadzieję, że badaniu poddam się wcześniej niż za 12 dni, wynik wykaże, że jestem już zdrowy i szybciej zakończę kwarantannę - zaznacza.
Andrzej Bargiel jest kolejną osobą z polskiego sportu, która zmaga się z koronawirusem. Wcześniej zakazili się były skoczek narciarski Adam Małysz, czy piłkarze: Bartosz Bereszyński, Sebastian Szymański, Grzegorz Sandomierski. - Ciężko być w stu procentach odpornym na wirusa - przekonuje alpinista i dodaje: - Rzadko choruję, a wirusa i tak złapałem.
- Trzeba zachowywać po prostu środki ostrożności: przestrzegać dystansu społecznego, mimo łagodzenia zakazów. Apeluję, żebyśmy chodzili w maseczkach, często myli ręce i rezygnowali z towarzyskich spotkań, jeśli nie są konieczne. Ostatni czas spędzałem spokojnie i tak naprawdę przez przypadek zakaziłem się koronawirusem. Miałem po prostu kontakt z osobą, która po kilku dniach dowiedziała się, że jest nosicielem koronawirusa - wyjaśnia Bargiel.
Himalaista zwraca także uwagę, co należy robić, by jak najszybciej tłumić ogniska choroby.
- Ze swojego doświadczenia mogę już powiedzieć, że osoby, które mają u siebie podejrzenie koronawirusa - bądź wiedzą, iż miały kontakt z osobą zakażoną - jak najszybciej powinny poddać się izolacji, jeszcze przed wynikiem testu. Nie ukrywajmy tego, badajmy się, informujmy innych. Dzięki temu łatwiej będzie powstrzymać ognisko choroby. Jeśli będziemy natomiast to bagatelizować, to ognisko szybko może się rozwinąć - przestrzega nasz rozmówca.
Niedawno Andrzej Bargiel udzielił wywiadu Pawłowi Kapuście dla portalu WP SportoweFakty. Mówił w nim między innymi o swoim wielkim wyczynie, czyli zjechaniu na nartach z K2. - Już samo podjęcie próby byłoby dla większości czymś, co trudno byłoby im objąć rozumem. Na takie wyzwania szykowałem się wiele lat. To były lata ciężkich treningów, zdobywania doświadczenia w górach. W końcu doszedłem do chwili tuż przed startem pierwszej wyprawy. Poczułem, że jestem gotowy. Że mogę spróbować (cały wywiad przeczytasz TUTAJ).
Czytaj także:
Grzegorz Sandomierski zakażony koronawirusem. "Mam objawy typowej grypy"
Kibice Olympiakosu Pireus złamali zasady dystansu społecznego. Tak fetowali mistrzostwo Grecji