Relacja na żywo
Tymczasem dziękujemy za śledzenie naszej relacji poświęconej wydarzenim na K2. Liczymy na to, że w poniedziałek otrzymamy więcej konkretów i co najważniejsze - będą one pozytywne.
- Zabolało mnie, że Denis (Urubko - przyp. red.) nie chciał ze mną rozmawiać. Byliśmy przecież zespołem, a poświęcił nasze relacje dla swojego wyzwania. Tyle lat się znamy. Jest jednym z najlepszych, jednak mógł pomyśleć o zespole - powiedział Krzysztof Wielicki w rozmowie z TVP Info.
Od kilku godzin nie mamy żadnych nowych informacji odnośnie losów Urubki. Być może otrzymamy je w poniedziałek, pod warunkiem, że Marek Chmielarski i Artur Małek dotrą na wysokość 7200 m., odnajdą namiot i sprawdzą, czy znajduje się w nim alpinista.
Do tej pory K2 było atakowane zimą w ogóle tylko trzykrotnie. Żadna z ekspedycji nie przekroczyła jednak progu 7650 m.
Według informacji francuskich mediów, Urubko próbował przekonać pozostałych członków załogi do ataku na szczyt w lutym. Na próżno. W związku z tym podjął samodzielną próbę osiągnięcia celu.
Co niepokojące w kontekście ataku Urubki, himalaista spędził już jedną noc na wysokości 7200 metrów (jeszcze przed odłączeniem się od załogi) i przyznał, że nie był to łatwy czas. - Ciężka noc. Ciało nie było przyzwyczajone do takiej wysokości, a ja w majaczeniu ujrzałem rosnący w namiocie bananowiec. Zerwałem tyle bananów, ile się dało, a gdy powiedziałem o tym Adamowi, ten stwierdził: "Gdzie porcja dla mnie?" - przekazał w piątek.
Przypomnijmy, że wyprawa miała walczyć o wejście na szczyt do 21 marca i Urubko wiedział o tym od początku. Alpiniści liczyli, że warunki atmosferyczne pozwolą dokonać ataku w pierwszych dniach marca.
Aktualnie jesteśmy pewni trzech rzeczy: Denis Urubko zdecydował się, aby samotnie zaatakować szczyt K2, nie wziął ze sobą radiotelefonu i według niego, zima kończy się 28 lutego.
Tomasz Kozłowski, psycholog i były instruktor ratownictwa górskiego wierzy natomiast, że Urubko może dokonać niewiarygodnych rzeczy. - Sądzę, że Urubko ma szansę. Analizując jego życie: on jest takim samotnym wilkiem, w tej chwili jest chyba najlepszym wspinaczem na świecie. Kto jak nie on? Albo on, albo Adam Bielecki - powiedział w rozmowie z portalem naTemat.pl.
Więcej na temat słów Adama Bieleckiego:
- Próba samotnego zdobycia K2 zimą jest całkowicie samobójcza - stwierdził Mirza Ali, pakistański alpinista i przyjaciel Urubki, Mirza Ali. - Jego decyzja jest niewłaściwa i nie odpowiada osobie o jego randze - dodał.
Adam Bielecki zabrał głos na Twitterze:
- Decyzja Urubki o samotnym ataku może być rozumiana jako przejaw skrajnej determinacji. Ale to równanie nie byłoby pełne, bo po drugiej stronie jest zespół, wyprawa. Przecież nikt by go w tej bazie siłą nie zatrzymał - powiedział na stronie internetowej "Gazety Wyborczej" Michał Leksiński, rzecznik wyprawy na K2.
- Adam (Bielecki - dop. red.) był zasmucony tym, co się stało, bo martwi się o Denisa. Trudności przed nim duże, jest sam, a prognozy pogody nie są najlepsze. Martwi się, żeby Denis wrócił cały - powiedział Janusz Niedbał w rozmowe z Polskim Radiem.
Janusz Majer w rozmowie z RMF FM: "Nie było jeszcze wytypowanego zespołu dla ataku szczytowego, natomiast Adam musi zregenerować się po tym ostatnim wyjściu i Denis tam go najpierw namawiał, żeby poszedł razem z nim, ale Adam twierdził, że nie jest na tyle zregenerowany, żeby zaliczyć kolejne wyjście. No i wtedy Denis, po śniadaniu, właściwie nic nikomu nie mówiąc, poszedł. Nagle zauważono jego plecy daleko na lodowcu."
K2 po raz pierwszy zostało zdobyte w 1954 roku. Nigdy jednak nie osiągnięto szczytu zimą.
K2 to druga co do wielkości góra na świecie. Szczyt znajduje się na wysokości 8611 m n.p.m.
Zagraniczne media opisujące wyprawę na K2 oceniły decyzję Urubki jako szokującą.
Pogoda jest "dobra". Oto prognoza wg. Michała Pyki (michalpyka.blogspot.com)
Jeśli do namiotu numer dwa dotrą dziś Marek Chmielarski i Artur Małek, w poniedziałek może im udać się odnaleźć namiot na wysokości 7200 i sprawdzić, czy znajduje się w nim Denis Urubko.
Według Krzysztofa Wielickiego pytanego przez dziennikarzy Polskiego Radia "Urubko ma 5-10 procent szans na samotne osiągnięcie celu", a Rosjanin opuścił obóz niezauważony, choć wcześniej ekipa starała się odwieść go od tej decyzji.
"Jest członkiem naszej wyprawy i musimy zadbać o to, by jego akcja zakończyła się pozytywnie" - tak o Denisie Urubko mówi kierownik komitetu organizacyjnego narodowej wyprawy na K2, Janusz Majer.
Według prognoz, do 5 marca (z wyjątkiem 28 lutego) wiatr ma wiać z prędkością około 70 km/h
"Biorąc pod uwagę dobre warunki, oraz szybkie tempo w jakim potrafi się wspinać, to można założyć, że dzisiaj Urubko dotrze do namiotu obozu 3, na wysokości 7200 m" - donosi portal wspinanie.pl
Skoro nie ma kontaktu z Urubko, to i do nas docierają zaledwie szczątkowe informacje o tym, co dzieje się w tej chwili.
Urubko nie ma kontaktu z szefem wyprawy, Krzysztofem Wielickim. Nie wziął ze sobą radiotelefonu.
"Warunki atmosferyczne są dobre" - czytamy na facebooku Polskiego Himalaizmu Zimowego.
Jak informuje portal wspinanie.pl, ta decyzja "łamie ustalone wcześniej zasady bezpieczeństwa i współpracy między uczestnikami wyprawy".
Chce to zrobić jeszcze w lutym, bo tylko wtedy "uzna wejście za zimowe".
Denis Urubko w sobotę zaskoczył współtowarzyszy wyprawy na K2 i postanowił samodzielnie, bez poinformowania kierownictwa wyprawy, wyruszyć z bazy i podjąć próbę wejścia na szczyt.