Aaron Cel: Nie odstajemy od Stali. Chcemy wrócić na piąty mecz do Ostrowa

Stal jest świetnym zespołem, ale my wcale od nich nie odstajemy. Wygraliśmy jeden mecz, teraz chcemy zrobić to samo w czwartek. Naszym celem jest powrót do Ostrowa Wielkopolskiego - zapowiada Aaron Cel, koszykarz Polskiego Cukru Toruń.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Aaron Cel WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Aaron Cel
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: To był inny Aaron Cel niż w dwóch pierwszych meczach w Ostrowie Wielkopolskim, w których zdobył pan tylko sześć punktów. Co się zmieniło w pana grze?

Aaron Cel, koszykarz Polskiego Cukru Toruń: W pierwszych dwóch meczach nie miałem za często piłki w rękach, nie było rzutów z otwartych pozycji. W Toruniu przed spotkaniem odbyłem rozmowę z trenerem. Usłyszałem, że dalej mam być agresywny i czekać na ten moment przełamania.

I ten moment nadszedł.

Zgadza się. Miałem kilka dogodnych pozycji do rzutu, ale mówiłem już o tym kilka razy w sezonie: nie gramy tutaj dla mnie, ale dla Polskiego Cukru Toruń. Ja sobie poradzę. Nie ma dla mnie znaczenia, czy rzucę dwa punkty czy 30. Na tym etapie sezonu najważniejsze są zwycięstwa.

Czy w głowach mieliście tę feralną sytuację z końcówki meczu numer dwa? Wtedy sędziowie nie odgwizdali ewidentnego przewinienia Cartera na Newbillu.

Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie mieliśmy tego w głowach. Każdy tę sytuację analizował, o niej myślał, ale to jest sport. Czasu nie cofniemy. Nie ma co narzekać. Trzeba robić swoje i grać dalej.

Jak pan przeżył tę sytuację? Widziałem, że w trakcie meczu prowadził pan ożywione dyskusje z sędziami. To efekt tamtej sytuacji?

Na pewno byłem trochę nerwowy. Porozmawiałem nieco z sędziami, ale każdy zawodnik tak robi. Nie mówi się nic złego. Warto od czasu do czasu postękać arbitrom (śmiech).

Jest wiara w odniesienie trzech zwycięstw z rzędu?

Jesteśmy drużyną charakterną, która nigdy się nie poddaje. Wygraliśmy jeden mecz, teraz chcemy zrobić to samo w czwartek. Naszym celem jest powrót do Ostrowa Wielkopolskiego na piąte spotkanie.

Co takiego ma w sobie Stal, że jest wam tak ciężko w tej serii?

W Stali gra dużo doświadczonych i klasowych zawodników. Co mecz kto inny nas zaskakuje. Najlepszym tego przykładem jest Mateusz Kostrzewski, który myślę, że wielu zaskakuje swoją formą. Na każdej pozycji są groźni, trener Rajković często rotuje graczami, zmienia ustawienia. To powoduje, że nie mamy łatwo, ale nie wydaje mi się, żebyśmy aż tak bardzo odstawali od nich.

Obaj się chyba zgodzimy, że ta seria to świetna promocja polskiej koszykówki.

Zdecydowanie. Mecze są wyrównane, emocje trzymają w napięciu do samego końca. Myślę, że każdemu się to może podobać.


Zobacz inne teksty autora

ZOBACZ WIDEO Bartosz Kwolek o esporcie. "Ten świat idzie do przodu. Warto się nim interesować"
Która drużyna wygra w czwartek w Toruniu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×