Kolejny tie-break w meczu Barkomu bez happy-endu

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Jan Dzban / Na zdjęciu: siatkarze LUK Lublin
PAP / Jan Dzban / Na zdjęciu: siatkarze LUK Lublin
zdjęcie autora artykułu

Po raz kolejny w tym sezonie doszło do tie-breaka w meczu Barkomu Każany Lwów. Lepszy okazał się LUK Lublin, który w decydującej partii zwyciężył 15:10.

Początek meczu należał do gospodarzy (4:1), ich przewaga po błędzie Dmytro Kanaiewa utrzymywała się do czasu, gdy asa serwisowego posłał Murat Yenipazar. Przyjezdni złapali kontakt, ale do remisu nie byli w stanie doprowadzić. Po tym, jak Marcin Komenda zapunktował blokiem LUK miał cztery "oczka" więcej (14:10). Zespół z Ukrainy walczył i ponownie miał tylko punkt straty, gdy ataku nie skończył Jan Nowakowski (23:22). W końcówce jednak goście popełnili błędy, które zakończyły premierową odsłonę.

Początek drugiej odsłony należał do gości głównie dzięki dobrej zagrywce Kvalena (4:1). Gdy drużyna z Lublina złapała kontakt, u rywali zaczął funkcjonować blok i po ataku Tevkuna było 9:5. Przewaga Barkomu utrzymywała się przez długi czas, ale rywale w końcówce złapali kontakt po błędzie Firkala (21:22). Mimo trzech piłek setowych LUK doprowadził do gry na przewagi. W kluczowym momencie pomylił się jednak Romać (24:26).

W trzecim secie miejscowi mieli trzy punkty przewagi po ataku Nicolasa Szerszenia (8:5). Powiększył je Wojciech Włodarczyk, wykorzystując przechodzącą piłkę (12:7). Barkom kompletnie posypał się zarówno w przyjęciu, jak i w ataku. Gospodarze po bloku Romacia mieli nawet osiem "oczek" więcej (17:9). Ostatecznie potrzebowali oni piątej piłki setowej, aby wrócić na prowadzenie w meczu. Te zapewnił im Włodarczyk, którego ataku nie podbił Kvalen.

Po wyrównanym początku czwartej partii (7:7) cztery punkty z rzędu zdobyli goście, przez co o czas poprosił szkoleniowiec przeciwników. To jednak na niewiele się zdało, bo po nim asa serwisowego posłał Smoliar. Po serii punktowej LUK złapał kontakt (16:17), ale po atakach Tupchiiego i Firkala trzy "oczka" więcej miał Barkom (20:17). Ukraiński zespół ponownie miał problemy z domknięciem seta i doszło do gry na przewagi. W niej jednak dwukrotnie błąd popełnił Włodarczyk i przyjezdni doprowadzili do tie-breaka.

W nim od początku straszył Włodarczyk swoimi zagrywkami (4:1). Ataki Szerszenia pozwoliły gospodarzom stopniowo zwiększać przewagę (10:5). Antybohaterem w końcówce został, bowiem po jego błędzie rywale mieli piłkę meczową, którą wykorzystali gdy ten sam zawodnik zepsuł zagrywkę.

LUK Lublin - Barkom Każany Lwów 3:2 (25:22, 24:26, 25:19, 24:26, 15:10)

LUK: Komenda, Włodarczyk, Nowakowski, Romać, Szerszeń, Jendryk, Gregorowicz (libero) oraz Stajer, Watten (libero)

Barkom: Smoliar, Yenipazar, Firkal, Shchurov, Tupchii, Kvalen, Kanaiev (libero) oraz Holoven, Tevkun, Shevchenko

MVP: Wojciech Włodarczyk (LUK)

# Drużyna Pkt M Z P Sety
1
78
36
28
8
91:51
2
78
34
25
9
89:38
3
74
33
24
9
83:39
4
69
34
24
10
80:49
5
64
32
22
10
75:46
6
62
35
22
13
75:56
7
59
32
21
11
70:49
8
50
33
16
17
61:58
9
47
32
15
17
60:60
10
43
32
15
17
57:68
11
43
33
12
21
61:73
12
35
32
13
19
44:70
13
35
32
10
22
48:72
14
29
34
10
24
46:87
15
15
32
3
29
30:89
16
8
30
3
27
22:87

Przeczytaj także: Hit kolejki PlusLigi nie zawiódł Kolejna lekcja dla beniaminka w meczu Tauron Ligi

ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to

Źródło artykułu: WP SportoweFakty