Żużel. Jacek Frątczak: Teraz Falubaz powinien powalczyć o Hampela. W finale sercem będę za Spartą (wywiad)

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Jacek Frątczak
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik i Jacek Frątczak

Jacek Frątczak o Falubazie i finale Ekstraligi. - Myślę, że Falubaz już ma alternatywę za Pedersena. A w finale sercem będę za Spartą. Jestem fanem inteligentnej jazdy Janowskiego, a Czugunow kupił mnie po programie Czarny Charakter - mówi Frątczak.

Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Falubaz przegrał półfinał ze Spartą i zaczęło się: juniorzy out, dwóch seniorów trzeba wymienić, może jeszcze menedżera Skórnickiego. A co pan radzi?

Jacek Frątczak, były menedżer Stelmet Falubazu Zielona Góra i Get Well Toruń: Nie wiem, czy jestem osobą kompetentną i uprawnioną do udzielania odpowiedzi na to pytanie. Miałem ostatnio okazję przygotować skład Get Well, a wyszło, jak wyszło.

To chyba jednak nie znaczy, że stracił pan prawo do wygłaszania swoich opinii?

To w takim razie odpowiem, że tylko zmiany, mniejsze lub większe, powodują, że idziemy do przodu. Nie chcę mówić, czy to mają być jakieś zmiany w obrębie zawodnika, czy całej drużyny. Pozostaje pytanie, czy do tych zmian dojdzie, bo chcieć a móc, to dwie różne rzeczy. Falubaz może się szykować na wiele, ale czasy mamy takie, że wolnych zawodników na rynku niewielu, a transferując, trzeba uwzględnić dodatkowo takie sprawy, że ktoś musi pasować charakterem.

Czytaj także: Katastrofa juniorów Falubazu. Przegrali 1:14 z młodzieżą Sparty

Pedersen najwyraźniej nie pasował, bo od prezesa Adama Golińskiego wiemy, że dostał zgodę na rozmowy z innymi klubami.

Dobrze, że klub tak jasno postawił sprawę. I od razu nasuwa się myśl, że skoro Falubaz z czegoś zrezygnował, to najpewniej jest już jakaś alternatywa. Nie sądzę, żeby to był ruch jednokierunkowy, bo to by źle świadczyło o klubie. Myślę sobie, że coś już nawet zostało klepnięte. Cóż, skoro jakiś klocek nie pasuje do układanki, to trzeba w to miejsce włożyć nowy. Substytut musi być.

ZOBACZ WIDEO Gala PGE Ekstraligi: najlepszy polski zawodnik sezonu



Jarosław Hampel?

To byłby dobry ruch, bo Jarek zna środowisko, tor, klub, a poza tym jest zawodnikiem takiej klasy i z takim potencjałem, że z dużą dozą prawdopodobieństwa można liczyć na wyniki i wysoki poziom sportowy.

Naprawdę myśli pan, po tym, co pokazuje Hampel w tym sezonie, że to byłoby wzmocnienie?

Tak. Patrzmy na potencjał zawodnika. I pamiętajmy, że niektóre, a nawet większość jego problemów, bierze się z kwestii sprzętowych. Jarek Hampel ma ten sam kłopot, co Patryk Dudek. To są zawodnicy o podobnej charakterystyce i preferencjach sprzętowych. Obaj wychowani na silnikach Jana Anderssona, który jednak w maju przeszedł na emeryturę. A to byli jego czołowi żużlowcy, mieli u niego handicap dostępności i jeszcze świetne wyniki na tych silnikach osiągali.

Andersson nie wróci, ale rozumiem, że pan prognozuje, iż problemy miną.

Jarek potrzebuje czasu. W ten sezon wchodził jeszcze z silnikami Anderssona po serwisach. A kiedy zaczynał już tak na poważnie przesiadkę na silniki Ryszarda Kowalskiego, to doznał kontuzji i na kilka tygodni wypadł z obiegu. I to się stało w okresie, gdy zawodnik dogrywa sprzęt, szuka optymalnych ustawień. Poza wszystkim pamiętajmy, że Hampel ma jeszcze jeden problem. W Unii nie ma komfortu

Jak to?

No tak. Pięć biegów? Nie zawsze się udaje. Na dokładkę ma też Jarek silnego doparowego Janusza Kołodzieja. Jego rola w zespole też nie jest jakaś znacząca. Podkreślam, że Hampel nie jest w strefie komfortu. Na dokładkę kontuzja wybiła go z rytmu. Jednak taki rok czasami musi przyjść. W następnym będzie lepiej.

Wróćmy do przegranej Falubazu w półfinale. Był pan we Wrocławiu z Get Well, to może pan wie, co tam się dzieje, że gospodarze w drugiej połowie meczu odjeżdżają rywalom. Wszystkim poza Unią.

Taki tor, jak ten, który widzieliśmy we Wrocławiu w niedzielę, jest dużym kłopotem dla gości. On się bardzo mocno zmienia w trakcie zawodów. Start był o 19.30, temperatura nie była za wysoka, a po każdym polewaniu i równaniu tor coraz bardziej się otwierał. Trudno porównywać dane z dwóch różnych spotkań, snuć jakieś analogie, ale wiem na pewno, że wrocławski tor nie wybacza błędów w ustawieniach i wymaga świetnego sprzętu. Zawodnicy Falubazu mieli problem z mocą. W jednym biegu jechali w miarę dobrze, w kolejnym daleko z tyłu. Dlatego Sparta odjeżdża w tym roku rywalom w drugiej fazie meczu.

A rozumie pan dziwną zapaść Michaela Jepsena Jensena? Dwie trójki, a potem cztery zera i jeszcze kłopoty z płynną jazdą na motocyklu.

Po tych dwóch biegach to myślałem, że Falubaz robi błąd, decydując się na zmianę Jensen za Smolinskiego. Myślałem, że Duńczyka trzeba zostawić na nominowane, bo taki jest szybki. A co do zapaści, to wszystko wyglądało tak, jakby motocykl Jensena był za słaby. Tam była pomyłka w regulacjach nawet o dwa zęby. Zostawmy jednak Falubaz, bo wcale nie był taki zły. To Sparta pojechała super zawody. Woffinden zrobił praktycznie komplet, no i jeszcze ten dżoker Gleb Czugunow. Ta jego jazda to jest taki kamyczek do ogródka tych, co kwestionowali moje zamiłowanie do rezerwowego Jacka Holdera. Czugunow wszedł w końcówce i rozłożył rywala na łopatki.

Czytaj także: Pani prezes popłakała się ze szczęścia po awansie drużyny do finału

Sparta ma szansę zagrozić w finale Fogo Unii?

Miesiąc temu byłem gościem w studio nSport+ i powiedziałem, że nie mam żadnych uwag do Unii. Oni są świetnie zorganizowani, a z drugiej strony przewidywalni. Co innego Sparta. Pamiętam mój wyjazd do Wrocławia z Get Well. W połowie zawodów zaczęło nam się wydawać, że ich mamy, ale wtedy spadły na nas ciosy. Wyprowadzili je wspomniany Czugunow i Jakub Jamróg. Oni sprowadzili nas na ziemię. Zazdroszczę Darkowi Śledziowi, trenerowi Sparty, tego zespołu z młodzieńczą fantazją i odwrotnie niż Unia, nieprzewidywalnego.

I to ma być fundament, na którym Sparta zbuduje wygraną?

Tak. Poza tym sport lubi niespodzianki. Jakby spojrzeć na zakłady bukmacherskie, to większe szanse ma Unia, ale sercem jestem trochę za Spartą. Dlaczego? Bo lubię patrzeć na Woffindena, jestem też fanem inteligentnej i dojrzałej jazdy Macieja Janowskiego, podoba mi się też Czugunow. Kiedyś sądziłem, że to taki trochę nieokrzesany Rosjanin, ale w programie Czarny Charakter zobaczyłem jego inną twarz. Fajny gość z podwójnym życiem. Robi coś poza żużlem. Komponuje muzykę, tworzy jakieś teledyski w necie, daje możliwość zarabiania pieniędzy kolegom z Rosji.

Źródło artykułu: