Euro 2016: Robert Lewandowski: piłka jest brutalna

PAP/EPA / EPA/OLIVER WEIKEN
PAP/EPA / EPA/OLIVER WEIKEN

- Mam nadzieję, że nasz sukces spowoduje, że młodzi chłopcy w Polsce zaczną trenować i nie będą bać się marzyć - mówi Robert Lewandowski, kapitan naszej reprezentacji.

WP SportoweFakty: Zasłużyliśmy na odpadnięcie z turnieju? Czasami ten sport jest brutalny.

Robert Lewandowski: Pokazaliśmy dużo dobrej gry i zasługiwaliśmy na awans. Czasami jest happy end, czasami jak dziś - brakuje go. Zabrakło nam szczęścia, porażka bardzo boli. Każdy teraz zadaje sobie pytanie, czy mógł zrobić coś więcej, ale przecież przed Euro nikt nie myślał, że dojdziemy tak daleko i odpadniemy w ćwierćfinale dopiero po rzutach karnych. Mam nadzieję, że widzieliście, że daliśmy z siebie wszystko.

Co mogliście zrobić lepiej?

- Było widać rezerwy w naszej grze, czasami dodaliśmy jakości i mecz wyglądał inaczej. Jest co poprawiać. Musimy twardo stąpać po ziemi, bo w kraju pewnie przywita nas euforia. Tymczasem jesteśmy drużyną, która cały czas musi biegać i walczyć, nie dostajemy niczego za darmo. Przeżyliśmy tu wiele pięknych chwil, goli, akcji, emocji, które będziemy długo pamiętać, ale pora wrócić do pracy.

Odetchnął pan po tych stu sekundach meczu, kiedy wreszcie udało się strzelić gola?

- Znowu mieliśmy dobry początek. Czasami zastanawiałem się jednak, czy nie powinniśmy podjąć większego ryzyka, bo kiedy przycisnęliśmy Portugalczyków, zaczynali się gubić, a my odzyskiwaliśmy piłkę. Może graliśmy zbyt defensywnie? Może strzelilibyśmy więcej goli? Z drugiej strony - stawka była olbrzymia, za zbyt duże ryzyko w ćwierćfinale mistrzostw Europy można zostać skarconym.

ZOBACZ WIDEO Euro 2016: Polska - Portugalia: zobacz animacje goli (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

[b]

Byliśmy lepsi od przeciwnika?[/b]

- Mieliśmy lepsze sytuacje, bo graliśmy po ziemi. Oni próbowali wrzucać piłkę górą, a z tym sobie radziliśmy. Udawało nam się zatrzymać takie ataki. Nie dopisało nam szczęście, graliśmy dobrą piłkę, nie przestraszyliśmy się ani rywala, ani stawki.

Strzelił pan z rzutu karnego dokładnie tak samo, jak przeciwko Szwajcarii. Nie bał się pan, że bramkarz może przewidzieć taki ruch?

- Jak strzelałem, to widziałem już gdzie jest bramkarz. Karne wykonywaliśmy praktycznie perfekcyjnie. Jeden nam nie wyszedł, tylko jeden... Tego wieczoru nie wygraliśmy po prostu na loterii. Chwała chłopakom za to, co zrobiliśmy we Francji, nie możemy się teraz załamywać.

Macie żal do Jakuba Błaszczykowskiego za niewykorzystanie karnego?

- Nikt nie ma do niego pretensji, nikt nie jest zły. Kuba dał bardzo dużo zespołowi na tych mistrzostwach i nikt nie zapomina o jego zasługach. Przed karnymi powiedzieliśmy sobie: "Panowie, niezależnie co się stanie, zostajemy drużyną. To loteria. Wyjdzie, albo nie wyjdzie". Nie wyszło. Ze Szwajcarią się udało, z Portugalią nie. Tak naprawdę to Kuba wie, że ma w nas pełne wsparcie i będzie jeszcze silniejszy. To nie Kuba nie wykorzystał karnego, przegraliśmy jako drużyna.

Ma pan wrażenie, że właśnie drużyna narodziła się na tych mistrzostwach?

- Miejmy nadzieję, że nie tylko się urodziła, ale że teraz będziemy w każdym kolejnym meczu robić postęp i iść do przodu. Może to będzie sygnał dla młodych ludzi, że warto chodzić na w-f, warto trenować i warto marzyć o tym, że kiedyś wystąpi się na takiej imprezie jak Euro czy mundial. Chciałbym, żeby za naszym sukcesem poszło szkolenie młodzieży, bo widać jak ludzie w Polsce kochają piłkę nożną. Jeśli jest tak wielkie zapotrzebowanie, to trzeba budować zaplecze, żeby trener miał ból głowy, kogo zabrać na wielki turniej.

[b]

Adam Nawałka nie miał wielkiego wyboru, wielu piłkarzy nie zagrało na turnieju nawet minuty.[/b]

- Mamy potencjał, mam nadzieję, że nasza młodzież chce odgrywać w kadrze ważną rolę. Nie tylko w klubach, ale właśnie także w reprezentacji. Wielu z nas wie już, jak smakuje ten najwyższy poziom, Liga Mistrzów. Okazało się, że nie dzieli nas od tego jakaś przepaść. Młodzież musi walczyć, pokazywać, że się rozwija. Niech Euro we Francji będzie dla nich cennym doświadczeniem, każdy piłkarz chciałby uczestniczyć w takiej imprezie. Teraz trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość. Przed mistrzostwami ćwierćfinał bralibyśmy w ciemno, a okazało się, że nie przegraliśmy meczu, byliśmy bardzo dobrze przygotowani. Teraz nie wolno tego zepsuć. Zaraz przyjdą kolejne mecze i nikt nie odda nam punktów za darmo, nikt się przed nami nie położy. Będzie jeszcze ciężej.

W eliminacjach do mundialu wszyscy rywale będą was traktować jako faworytów?

- Zapewne tak. A to sprawia, że kwalifikacje będą bardzo ciężkie. Znaleźliśmy się w bardzo wyrównanej grupie, w której liczył się będzie każdy mecz, każdy punkt. Jeśli pomyślimy, że "jakoś to będzie", zamiast dać z siebie wszystko, to się źle skończy. Trzeba walczyć i biegać. Musimy być zespołem, indywidualności czasami decydują o jednej akcji, o jakimś momencie meczu, ale przede wszystkim musimy trzymać się razem.

Wyobraża pan sobie, by kadrę prowadził ktoś inny niż Nawałka?

- Ale kto miałby prowadzić? Temat przedłużenia umowy z trenerem został poruszony w czasie konferencji i... W Polsce wystarczy zagrać kilka dobrych meczów i od razu się kogoś gdzieś sprzedaje. Wszyscy sprzedają wszystkich. Proszę, nie przesadzajmy. Oczywiście trener sam będzie podejmował decyzję, to świat piłki nożnej. Ale musimy zrobić kolejny krok. Im jesteś wyżej, tym jest ciężej.

Notował w Marsylii Michał Kołodziejczyk

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Radosław Gilewicz po meczu Polaków. "Powinniśmy być dumni z tej kadry"

Źródło artykułu: