Wyczerpał się limit błędów Ferrari. Charles Leclerc mówi wprost

Awaria bolidu odebrała Charlesowi Leclercowi szansę na wygraną w GP Hiszpanii. Kierowca Ferrari stracił też prowadzenie w klasyfikacji F1. - Nie możemy sobie pozwolić na to, aby taka sytuacja powtórzyła się w tym sezonie - powiedział Leclerc.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Charles Leclerc Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Weekend w Barcelonie był niemal idealny dla Charlesa Leclerca do 26. okrążenia niedzielnego wyścigu Formuły 1. Kierowca Ferrari był najlepszy w każdej sesji treningowej, zdobył pole position w kwalifikacjach i następnie pewnie przewodził stawce F1. Aż w pewnym momencie 24-latek zgłosił brak mocy i musiał wycofać się z rywalizacji.

- Tak naprawdę to nie wiem, co tam się stało. Nie miałem żadnych przesłanek wcześniej, że coś się dzieje. Po prostu straciłem nagle moc - powiedział Leclerc w Sky Sports.

Dla kierowcy Ferrari utrata punktów w GP Hiszpanii jest bolesna w skutkach. Mógł on znacząco powiększyć przewagę nad Maxem Verstappenem w klasyfikacji generalnej F1, tymczasem to Holender triumfował w Barcelonie. Pozwoliło mu to po raz pierwszy w sezonie 2022 wysunąć się na czoło mistrzostw świata.

Verstapen ma obecnie 6 punktów przewagi nad Leclercem. - Musimy przyjrzeć się temu problemowi. Nie możemy sobie pozwolić na to, aby taka sytuacja powtórzyła się w tym sezonie. Dlatego musimy rozwiązać ten temat - stwierdził Monakijczyk.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nadal zachwycił kibiców. To trzeba zobaczyć!

- Faktycznie straciliśmy naszą przewagę w mistrzostwach, ale nie patrzę na to. Najważniejsze są nasze występy. Musimy patrzeć na siebie. Jesteśmy w dobrej formie i nie mogę się już doczekać kolejnego weekendu i wyścigu przed własną publicznością w Monako - dodał kierowca Ferrari.

Pocieszeniem dla Leclerca może być to, że Ferrari przy okazji GP Hiszpanii wprowadziło szereg poprawek do modelu F1-75, które dały pożądany skutek. Zespół po raz pierwszy od kilku tygodni dysponował lepszym tempem wyścigowym niż Red Bull.

- Muszę patrzeć na pozytywy. W ten weekend było ich mnóstwo. Nasze tempo kwalifikacyjne i wyścigowe było świetne, podobnie jak zarządzanie oponami. Tymczasem w ostatnich weekendach to była nasza słabość. Znaleźliśmy coś w bolidzie przy okazji tego występu i to buduje moją pewność siebie na dalszą część sezonu - podsumował Leclerc.

Czytaj także:
Afera szpiegowska rozgrzewa F1. Jest odpowiedź na poważne oskarżenia
Kuriozalne słowa na temat Roberta Kubicy. Jest komentarz Polaka

Czy Charles Leclerc zostanie mistrzem świata F1 w sezonie 2022?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×