Na przestrzeni ostatnich miesięcy nie brakowało sytuacji, w których pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa blokował kierowcom Formuły 1 możliwość startu w wyścigach. Na początku sezonu 2022 przekonał się o tym Sebastian Vettel, który trafił na izolację i opuścił zawody w Bahrajnie i Arabii Saudyjskiej.
Sytuacja na świecie zmieniła się względem marca, bo wiele państw zrezygnowało z przepisów dotyczących kwarantanny czy izolacji. Jednak w ostatnich dniach w niektórych krajach ponownie odnotowuje się zwiększoną liczbę zakażeń koronawirusem, przez co blady strach padł na padok F1.
Formuła 1 zrezygnowała z regularnego testowania kierowców na obecność COVID-19, ale za to wprowadziła od sezonu 2022 obowiązkowe szczepienia. Kierowcy, pracownicy zespołów i personel pracujący w padoku muszą posiadać zaświadczenie o przyjęciu wakcyny przeciwko koronawirusowi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski
Kierowcy F1 martwią się jednak rosnącą liczbą przypadków COVID-19. Część z nich z powrotem zaczęła zakładać maseczki w padoku, tak zrobił chociażby Lewis Hamilton. Sam Max Verstappen ma nadzieję, że wirus nie wpłynie na losy walki o tytuł.
- Cały świat się otwiera po pandemii, ale czasem wydaje mi się, że ludzie zapomnieli, że koronawirus wciąż jest w pobliżu. Będzie bardzo smutno, gdyby któryś kierowca znów musiał przegapić jakiś wyścig z powodu choroby - powiedział aktualny mistrz świata F1, cytowany przez racefans.net.
Zdaniem Verstappena, należałoby pomyśleć o tym, by kierowca zakażony koronawirusem miał zgodę na jazdę w wyścigu F1. Sytuacja tak naprawdę uzależniona jest jednak od władz danego państwa, w którym rozgrywane jest Grand Prix.
- Czy wrócę do noszenia maseczki? Każdy ma jakieś swoje preferencje. Jednak tu nie chodzi tylko o zakrywanie ust czy nosa. Jeśli zostaniesz gdzieś na pięć czy dziesięć minut, to nie jest źle. Jeśli jednak spędzisz długie godziny w jakimś zamkniętym pomieszczeniu z ludźmi, którzy nie testują się na COVID-19, to już inna historia - podsumował Verstappen.
Z powodu zakażenia koronawirusem w F2 podczas weekendu we Francji nie oglądamy Jake'a Hughesa. Brytyjczyk będzie zmuszony też opuścić kolejną rundę - za tydzień na węgierskim Hungaroringu.
Czytaj także:
Robert Kubica niepocieszony po treningu. Wymowny komentarz Polaka
Upały we Francji zaszkodzą Ferrari? Silniki na cenzurowanym