To były słodko-gorzkie kwalifikacje Formuły 1 dla George'a Russella. Wprawdzie Brytyjczyk wypadł z toru w zakręcie numer cztery, co wywołało czerwoną flagę, ale przerwanie sesji uniemożliwiło poprawę czasu rywalom. W efekcie kierowca Mercedesa uzyskał trzeci wynik i znalazł się w dość komfortowej sytuacji przed sobotnim sprintem.
Russell ujawnił jednak, że wskutek incydentu z Q3 mógł nabawić się poważnej kontuzji. - Doświadczyłem naprawdę mocnego uderzenia w głowę. Doszło nawet do pęknięcia mojego zagłówka w samochodzie, ponieważ tak mocno uderzyłem głową. To było nieprzyjemne doświadczenie - powiedział 24-latek, cytowany przez motorsport.com.
- Straciłem tył i chciałem obrócić bolid, aby powrócić na tor, ale zakopałem się w żwirze. Nie była to najmądrzejsza decyzja z mojej strony - dodał Russell.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!
Kierowca Mercedesa dość szybko zdał sobie sprawę z tego, że w kolejnych minutach kwalifikacji do GP Sao Paulo nie byłby w stanie poprawić swojego czasu, gdyż padający deszcz zepsuł warunki panujące na torze. - Wyjechaliśmy jako jedni z ostatnich na tor, a deszcz padał coraz mocniej. Gdy dojechałem do zakrętu, zdałem sobie sprawę z tego, że pada mocniej niż na wcześniejszym "kółku" - zrelacjonował Russell.
Brytyjczyk przyczynił się do tego, że pierwsze pole position w karierze zdobył Kevin Magnussen. Duńczyk w momencie przerwania kwalifikacji miał najlepszy czas, a po wznowieniu sesji warunki były na tyle kiepskie, że poprawienie wyników nie było możliwe.
- Gratulacje dla Kevina i Haasa. O to chodzi w F1, o takie szalone wyniki. Dla nas trzecie miejsce to też dobry wynik pod kątem rywalizacji w sprincie - podsumował Russell.
Czytaj także:
Koniec bojkotu brytyjskiej stacji. Interweniowała Formuła 1
Mercedes reaguje na krach kryptowalut. Umowa z FTX zawieszona