Lewis Hamilton stał się celem Maxa Verstappena. Brytyjczyk ocenił zachowanie rywala

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen i Lewis Hamilton (po lewej)
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen i Lewis Hamilton (po lewej)

W GP Sao Paulo doszło do kolejnego w ostatnich miesiącach starcia Lewisa Hamiltona i Maxa Verstappena. Brytyjczyk po wyścigu przyznał, że stał się celem rywala z Red Bulla. - To naturalne, gdy odnosisz sukcesy - powiedział kierowca Mercedesa.

Już na początku GP Sao Paulo doszło do kontaktu Maxa Verstappena z Lewisem Hamiltonem. Holender chciał wykorzystać restart wyścigu, by zyskać drugą pozycję. Jednak w drugim zakręcie rywal z Mercedesa nie zostawił mu miejsca, co zakończyło się kolizją. Miała ona gorsze skutki dla kierowcy Red Bull Racing, który z uszkodzonym skrzydłem musiał zameldować się w alei serwisowej. Brytyjczyk był w stanie jechać dalej.

Sędziowie ocenili, że Verstappen ponosi winę za incydent i nałożyli na niego karę 5 s. Kierowca Red Bulla nie zgodził się z tą decyzją i podkreślał, że Hamilton nie zostawił mu miejsca. Walka tej dwójki ponownie rozgrzała padok F1, bo był to pierwszy kontakt Holendra i Brytyjczyka od GP Abu Zabi i kontrowersyjnego zakończenia sezonu 2021.

Brytyjscy dziennikarze zapytali Hamiltona o to, czy Verstappen ma z nim jakiś problem. Odpowiedź siedmiokrotnego mistrza świata F1 była dość zaskakująca. - Nie jestem tym zmartwiony. Nie mam żadnych obaw z nim związanych. To naturalne, że gdy odnosisz sukcesy i masz pewne rekordy, to stajesz się celem. To nic takiego. Miałem już wcześniej do czynienia z czymś takim - powiedział kierowca Mercedesa, cytowany przez motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to

Hamilton podkreślił, że po kolizji z Verstappenem nie miał żadnych szczególnych refleksji. 37-latek martwił się głównie o stan bolidu, bo miał obawy, że będzie musiał wycofać się z dalszej rywalizacji. - W tamtym momencie myślałem, że być może trzeba będzie się poddać. Obawiałem się wycofania z wyścigu, bo poczułem, że coś jest nie tak z samochodem. Tył nie zachowywał się tak, jak wcześniej - dodał.

- Myślałem o tym, że jako Mercedes możemy stracić szansę na dublet. Tyle. Jechałem przez trawę w kierunku nitki wyścigowej i myślałem jedynie o tym, jak wrócić do sytuacji, w której zapewnimy zespołowi jak najlepszy rezultat. Taki już jestem. Nie chodzi o to, jak upadniesz, ale w jaki sposób się podniesiesz - podsumował Hamilton.

Ostatecznie GP Sao Paulo przyniosło Mercedesowi dublet - wyścig na Interlagos zakończył się wygraną George'a Russella. Lewis Hamilton był drugi.

Czytaj także:
Robert Kubica mówi o przyszłości. Musi podjąć trudną decyzję
Miliardy dolarów wyparowały. Mercedes w szoku po bankructwie FTX

Źródło artykułu: