Kimi Raikkonen zakończył starty w Formule 1 po sezonie 2021. Fin doczekał się miana legendy królowej motorsportu, startując w niej przez dwie dekady i zdobywając w tym okresie jeden tytuł mistrza świata. Sukcesów Raikkonena najpewniej mogłoby być więcej, gdyby nie jego imprezowy styl życia. Ten przysporzył mu jednak liczne grono fanów.
Raikkonen długo nie wytrzymał na emeryturze, bo już w sezonie 2022 dał się namówić na gościnny występ w NASCAR. Do swojej ekipy zaprosili go szefowie Project 91. To zespół, który ma ściągać do siebie kierowców z głośnymi nazwiskami, którzy następnie promować będą amerykańską serię wyścigową wśród nowych kibiców.
Fin zadebiutował w NASCAR na torze Watkins Glen. W pewnym momencie zajmował nawet ósmą pozycję w wyścigu, ale w końcowej fazie rywalizacji miał wypadek i uszkodził nadgarstek. - Świetnie się bawiłem w NASCAR. Mogłem się wiele nauczyć w bardzo krótkim okresie czasu. Wszyscy wokół byli bardzo pomocni - mówił Raikkonen po debiutanckim występie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szałowa kreacja Sereny Williams. Fani zachwyceni
43-latkowi najprawdopodobniej spodobała się seria NASCAR, bo właśnie ogłosił występ w barwach Project 91 w wyścigu na torze COTA. Jest to o tyle interesujące, że Fin zna ten obiekt ze startów w Formule 1. To właśnie w teksańskim Austin odniósł ostatnie zwycięstwo w F1 - miało to miejsce 21 października 2018 roku.
- Gdy w zeszłym roku ogłaszaliśmy start Kimiego, to powiedziałem, że mamy do czynienia z supergwiazdą. Dla takich osób tworzyliśmy Project 91. Widzieliście, w jaki sposób przyjęli go fani. Na dodatek jego występ za kierownicą był dowodem na słuszność naszej koncepcji - przekazał w komunikacie Justin Marks, współwłaściciel zespołu Trackhouse, który odpowiada za Project 91.
- Jestem pewien, że wielu kierowców chciałoby się sprawdzić w NASCAR. Nie jest to łatwe, więc może moja osoba otworzy kilka drzwi, aby w przyszłości Europejczycy mogli dostawać więcej szans - dodał Kimi Raikkonen.
Czytaj także:
- Ta kara zaboli Red Bulla? Szef F1 nie ma wątpliwości
- Zespół F1 straci swoją gwiazdę? To może być spektakularny transfer