W ten weekend kierowcy Formuły 1 mieli rywalizować w GP Emilia Romagna, ale obfite opady deszczu w centralnej części Włoch doprowadziły do powodzi, które kosztowały życie co najmniej 14 osób. Tysiące mieszkańców regionu Emilia Romagna zostało pozbawionych domów. W tej sytuacji odwołanie wyścigu F1 na torze Imola było jedyną sensowną decyzją.
Dziennikarz i analityk sportowy Vincenzo Landino zasugerował, że królowa motorsportu nie powinna pozostać obojętna na to, co dzieje się we Włoszech. "Ponieważ wyścig został odwołany, chciałbym zobaczyć, jak Formuła 1 zbiera kierowców na wirtualne GP Emilia Romagna, a dochód z tej imprezy trafia następnie na wsparcie władz lokalnych" - napisał Landino w mediach społecznościowych.
Zdaniem Włocha, całość przedsięwzięcia można byłoby dograć z platformą Twitch, która zbierałaby po 20 dolarów od każdego kibica chcącego śledzić wirtualną rywalizację. "Sprzedaż biletów to tylko jedno z narzędzi do zbierania datków. Nie sugeruję tutaj nikomu zysku. Wszystko poszłoby na cele charytatywne. F1 mogłaby też przygotować możliwość wpłacania darowizn na wybrane konta" - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za bramka! I to dzięki... kibicowi
Jednak nie wszystkim pomysł Landino przypadł do gustu. "Czy możemy po prostu spędzić weekend z naszym dziećmi, przypominając im, że żyjemy?" - zapytał Karun Chandhok, były kierowca F1, a obecnie ekspert Sky Sports. Wpis Hindusa wywołał wiele negatywnych reakcji kibiców.
Fani F1 oskarżyli Chandhoka o torpedowanie szlachetnej idei i byli wręcz zszokowani, że nie podoba mu się pomysł niesienia pomocy poszkodowanym w powodzi we Włoszech. Liczba negatywnych komentarzy była tak duża, że 39-latek ostatecznie usunął swój wpis. Zdaniem sporej części kibiców, to najlepszy dowód na to, że opinia Chandhoka była nieodpowiednia i niezbyt przemyślana.
Warto dodać, że wirtualny wyścig o GP Emilia Romagna organizuje w niedzielę Max Verstappen. Jednak kierowca Red Bull Racing na ten moment jest jedynym przedstawicielem F1 w gronie osób biorących udział w tej nietypowej rywalizacji. Holender do wirtualnego ścigania zaprosił kierowców F2 oraz Formuły E.
Czytaj także:
- Formuła 1 straci miliony dolarów. Skutki odwołania GP Emilia Romagna
- Wyjątkowy gest Ferrari dla ofiar powodzi. 1 mln euro na cele humanitarne