Atak "intruzów" w padoku F1. Kierowcy mają dość

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: kibice na torze Monza
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: kibice na torze Monza

Ostatnie GP Włoch cieszyło się ogromną popularnością wśród fanów F1. Na Monzy nie brakowało VIP-ów, ale część z nich nie potrafiła zachować się jak należy. Doszło nawet do prób wejścia do domów gościnnych, w których przebywają kierowcy F1.

W tym artykule dowiesz się o:

GP Włoch było ostatnim wyścigiem Formuły 1 na Starym Kontynencie w sezonie 2023. Tradycyjnie Monza zamknęła europejską część kampanii i nie brakowało na niej kibiców, w tym VIP-ów i zaproszonych gości. Organizatorzy szacują, że w ciągu trzech dni obiekt w Lombardii odwiedziło ok. 304 tys. osób. Spora część z nich nabyła najdroższe wejściówki i miała możliwość wejścia do padoku F1.

Tłum ludzi w padoku utrudnił życie kierowcom i zespołom F1. Mechanicy często mieli spore problemy z przenoszeniem sprzętu do garaży, gdyż główne trasy były zablokowane przez fanów. Natomiast zawodnicy skarżyli się na niewłaściwe zachowanie "intruzów". Pierre Gasly z Alpine zgłosił chociażby, że ktoś próbował wejść do jego domu gościnnego.

- Kocham fanów i zawsze z radością zatrzymam się, by poświęcić im trochę czasu. Jednak padok F1 to nasze środowisko pracy. Czasem trudno jest przejść przez ten tłum ludzi i nie mamy pewności, czy wywiążemy się z wszystkich zobowiązań. Zwłaszcza na Monzy ruch w padoku jest ogromny - powiedział Gasly portalowi motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: Ryzykowny ruch Wiktora Lamparta. "Chciałem spróbować czegoś innego"

- Zainteresowanie fanów to coś przyjemnego, ale też dochodzi do sytuacji, że pukają do drzwi twojego domu gościnnego i zastanawiasz się wtedy, jak tam się dostali. Ludzie muszą zapewnić nam przestrzeń, bo potrzebujemy tego, aby pracować jak należy - dodał kierowca Alpine.

Nie jest to pierwszy raz, gdy w F1 poruszany jest temat dostępu kibiców do padoku. Z podobnymi problemami kierowcy mierzą się chociażby podczas GP Meksyku, gdzie królowa motorsportu przeżywa boom ze względu na osobę Sergio Pereza.

- Powiedziałbym, że nie ma zbyt wielu innych sportów, w których fani mogą być tak blisko swoich ulubionych sportowców. Wydaje się jednak, że w innych dyscyplinach kibice mają więcej szacunku w tej sytuacji. Muszą nam go częściej okazywać, po prostu tyle - powiedział Lando Norris przy okazji ubiegłorocznego wyścigu F1 w Meksyku.

Czytaj także:
- Nagła śmierć w padoku MotoGP. Mike Trimby zmarł w przeddzień wyścigu
- Oskarża Schumachera o celowy faul. Niemiec powinien stracić jeden tytuł?

Komentarze (1)
avatar
Willibald
10.09.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kolejna miszczyni pióra i tytułowymyślaczka.