George Russell jeszcze przed startem GP Singapuru zarzekał się, że Mercedes powalczy o wygraną na Marina Bay, bo ma lepsze tempo wyścigowe niż Ferrari. Brytyjczyk pokpił jednak sprawę już na pierwszych metrach, kiedy to dał się wyprzedzić Charlesowi Leclercowi. W efekcie na przedzie stawki Formuły 1 mieliśmy dwa czerwone samochody.
Namieszał też Lewis Hamilton, który przestrzelił pierwszy zakręt i zyskał dzięki temu dwie pozycje. - Odda mi tę pozycję, czy nie? - pytał jego zespołowy partner, a incydent trafił pod lupę sędziów. Ostatecznie 38-latek dał się wyprzedzić nie tylko koledze w Mercedesa, ale też Lando Norrisowi, dzięki czemu uniknął kary.
Szybko stało się też jasne, że Ferrari chce poświęcić Charlesa Leclerca, aby po wygraną w Singapurze pomknął Carlos Sainz. Monakijczyk raz za razem słyszał komunikaty o odstępie, jaki musi utrzymywać do Hiszpana, aby ten nie został wyprzedzony przez George'a Russella przy okazji pit-stopów. - Spróbuję zrobić taką różnicę do Sainza, ale wtedy ja będę w zagrożeniu - komentował Leclerc.
ZOBACZ WIDEO: Kacper Woryna powiedział o stypie w klubie. Teraz tłumaczy
- Powiedzcie mi, jaka jest nasza najlepsza opcja na wygranie tego wyścigu - irytował się z kolei Russell, gdy widział, że Sainz celowo jedzie wolniej niż pozwala mu na to potencjał bolidu Ferrari.
Na 20. okrążeniu bolid rozbił Logan Sargeant i tradycji stała się zadość, bo na Marina Bay wyjechał samochód bezpieczeństwa. Podwójny pit-stop był ciosem dla Leclerca, który został przyblokowany w alei serwisowej i stracił drugą pozycję. - Co tam się wydarzyło? - pytał później Monakijczyk. Za to Sainz utrzymał prowadzenie przed Russellem.
Na torze pozostał za to Red Bull Racing, dla którego był to bezbarwny wyścig. Max Verstappen utknął za innymi bolidami po starcie z jedenastej pozycji, a Sergio Perez zderzył się z Yukim Tsunodą. Nawet odmienna strategia nie była w stanie uratować "czerwonych byków" w GP Singapuru i tym samym zespół z Milton Keynes przegrał pierwszy wyścig w sezonie 2023.
Spory wpływ na losy wyścigu miała awaria Estebana Ocona na 43. okrążeniu. Wywołała ona wirtualną neutralizację, a Mercedes jako jedyny zaryzykował i ściągnął swoich kierowców na pit-stop. Russell i Hamilton otrzymali świeże komplety pośredniego ogumienia, po czym ruszyli w pogoń za czołówką GP Singapuru.
Obaj kierowcy Mercedesa w ekspresowym tempie zaczęli odrabiać straty, z łatwością wyprzedzając Leclerca na kilka okrążeń przed metą. Na ostatnich pięciu okrążeniach Sainz zaczął celowo zwalniać, by Norris mógł korzystać z DRS i w ten sposób bronić się przed Russellem. - Nie mam przednich opon - meldował 29-latek w samej końcówce, ale ostatecznie dowiózł wygrana do mety.
Presji nie wytrzymał za to Russell, który rozbił bolid na ostatnim okrążeniu i stracił pewne trzecie miejsce. Podarował w ten sposób darmowe podium Hamiltonowi.
F1 - GP Singapuru - wyścig - wyniki:
Poz. | Kierowca | Zespół | Czas/strata |
---|---|---|---|
1. | Carlos Sainz | Ferrari | 62 okr. |
2. | Lando Norris | McLaren | +0.812 |
3. | Lewis Hamilton | Mercedes | +1.269 |
4. | Charles Leclerc | Ferrari | +21.177 |
5. | Max Verstappen | Red Bull Racing | +21.441 |
6. | Pierre Gasly | Alpine | +38.441 |
7. | Oscar Piastri | McLaren | +41.479 |
8. | Sergio Perez | Red Bull Racing | +54.534 |
9. | Liam Lawson | Alpha Tauri | +1:05.918 |
10. | Kevin Magnussen | Haas | +1:12.116 |
11. | Alexander Albon | Williams | +1:13.417 |
12. | Guanyu Zhou | Alfa Romeo | +1:23.649 |
13. | Nico Hulkenberg | Haas | +1:26.201 |
14. | Logan Sargeant | Williams | +1:26.889 |
15. | Fernando Alonso | Aston Martin | +1:27.603 |
16. | George Russell | Mercedes | nie ukończył |
17. | Valtteri Bottas | Alfa Romeo | nie ukończył |
18. | Esteban Ocon | Alpine | nie ukończył |
19. | Yuki Tsunoda | Alpha Tauri | nie ukończył |
20. | Lance Stroll | Aston Martin | nie wystartował |
Czytaj także:
- Adidas wejdzie do F1? Zaskakujące plotki
- Fatalny wypadek Strolla w F1. Zaskakująca decyzja kierowcy i zespołu!