Hamilton w Red Bullu? Brytyjczyk odpowiedział na plotki
Christian Horner ujawnił, że osoby z otoczenia Lewisa Hamiltona miały sondować możliwość transferu Brytyjczyka do Red Bulla. Kierowca Mercedesa natychmiast zareagował na jego słowa. - To oni kontaktowali się z nami - odpowiedział.
Ostatecznie, po wielu miesiącach negocjacji, Hamilton podpisał dwuletnią umowę z Mercedesem. Oficjalnie ogłoszono to pod koniec sierpnia. Wcześniej siedmiokrotny mistrz świata miał sondować m.in. możliwość transferu do Red Bull Racing. "Czerwone byki" odrzuciły jednak opcję stworzenia duetu z Maxem Verstappenem.
Do słów Christiana Hornera, który w "Daily Mail" opowiedział o rzekomych rozmowach Hamiltona z Red Bullem, szybko odniósł się sam zainteresowany. - Nie, nie. Nie kontaktowałem się z nimi. To Christian wysłał do mnie wiadomość. Sprawdziłem to nawet u ludzi z mojej ekipy. Nikt z nich nie rozmawiał się z Red Bullem. To oni kontaktowali się z nami - powiedział lider Mercedesa, cytowany przez motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: Kogo najtrudniej namówić na wywiad w trakcie meczu? Znany dziennikarz tłumaczyHamilton ujawnił, że Horner wysłał mu wiadomość tekstową na stary numer telefonu i zobaczył ją kilka miesięcy później. - Znalazłem w domu stary telefon, był na nim mój dawny numer. Włączyłem go i przyszły setki wiadomości. Zdałem sobie sprawę, że jedna z nich pochodzi od Christiana. Pytał w niej, czy moglibyśmy się spotkać i porozmawiać pod koniec sezonu - dodał Brytyjczyk.
- Odpowiedziałem mu z mojego nowego telefonu. Było po weekendzie, ale też minęło sporo czasu od tej wiadomości. To działo się na początku roku. Minęło zatem kilka miesięcy - stwierdził Hamilton.
Kierowca Mercedesa powiedział dziennikarzom, że nie wie, dlaczego Horner chciał się z nim spotkać. W odpowiedzi na wiadomość siedmiokrotny mistrz świata pogratulował Red Bullowi dominacji w sezonie 2023 i wyraził nadzieję, że w kolejnym roku jego zespół rzuci wyzwanie "czerwonym bykom".
- Jest tu wiele osób, które lubią wymieniać moje nazwisko w wielu rozmowach, ponieważ wiedzą, że wtedy zrobi to furorę. Jeśli ktoś czuje się samotny i nie przyciąga wiele uwagi, to przywołanie Hamiltona zawsze działa. Wystarczy, że ktoś w mediach wspomni moje imię - stwierdził Hamilton, odnosząc się do ostatniego wywiadu szefa Red Bulla.
Czytaj także:
- Sensacja ws. Kubicy potwierdzona. Wiemy, co to oznacza dla Orlenu
- Pierwszy dzień Kubicy w Ferrari. Oto jego nowy samochód z bliska