Kontrakty Charlesa Leclerca i Carlosa Sainza z Ferrari wygasają z końcem sezonu 2024. Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że ich przedłużenie może wiązać się z pewnymi problemami. Monakijczyk był łączony z transferem do Mercedesa, a Hiszpana widziano w Audi. Wszystko wskazuje jednak na to, że do żadnych spektakularnych odejść z Maranello nie dojdzie.
Włoskie media podają jednak sprzeczne informacje, co do długości umów obu kierowców. Jeszcze kilka dni temu serwis formu1a.uno przekonywał, że Leclerc i Sainz podpiszą co najmniej dwuletnie porozumienia (2025-2026). Do nieco innych ustaleń dotarła natomiast "La Gazzetta dello Sport".
Włoski dziennik twierdzi, że Ferrari ma jasny plan. Monakijczyk otrzymał propozycję podpisania aż pięcioletniego kontraktu, który obowiązywałby aż do końca sezonu 2029. Natomiast Hiszpan dostałby na biurko roczną umowę z opcją jej przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy. Wszystko byłoby uzależnione od spełnienia różnych zmiennych.
ZOBACZ WIDEO: Cechuje ich czystość i precyzja latania. "Rysujemy na niebie"
Ferrari nie chce blokować sobie obu miejsc w zespole, gdyż jest świadome tego, że po sezonie 2025 na rynku pojawi się wiele ciekawych opcji. Najlepszą wydaje się Lando Norris, którego kontrakt z McLarenem obowiązuje właśnie jeszcze przez dwa lata. Jeśli Brytyjczyk nie otrzyma od zespołu z Woking konkurencyjnego bolidu, może poszukać szczęścia w innym otoczeniu. Zainteresowanie 24-latkiem wyraża też Red Bull Racing.
Innym kierowcą, na którego spogląda Ferrari jest Alexander Albon. Tyle że kontrakt Taja z Williamsem wygasa już po sezonie 2024, a obecny pracodawca kusi Albona wizją wieloletniej współpracy i rolą lidera zespołu.
Warto też zauważyć, że jeśli Charles Leclerc przedłuży współpracę z Ferrari o pięć lat, będzie to najdłuższy kontrakt w F1. Obecnie dość dobrze zabezpieczona jest przyszłość Maxa Verstappena w Red Bull Racing (do końca sezonu 2028) i Oscara Piastriego w McLarenie (2026). Wieloletnia oferta dla Leclerca ma być dowodem na to, jak bardzo Włosi wierzą w jego potencjał i chcą go uczynić mistrzem świata F1 za kierownicą czerwonego samochodu.
Czytaj także:
- Fortuna! Tyle Verstappen zgarnął w F1 w 2023 roku
- Stawka F1 już kompletna. Ostatnie miejsce na rok 2024 zajęte