Bez szans na hitowy duet w F1? "To nie zadziała"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Fernando Alonso (z lewej) i Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Fernando Alonso (z lewej) i Max Verstappen

Red Bull Racing ma prowadzić rozmowy z Fernando Alonso i marzy o stworzeniu superduetu kierowców z Maxem Verstappenem. Jednak eksperci w Holandii nie wierzą, że Verstappen i Alonso mogliby funkcjonować w jednym otoczeniu.

Przed nami szalony okres transferowy w Formule 1, który został zapoczątkowany decyzją Lewisa Hamiltona o przenosinach do Ferrari. Obecnie na rynku rozglądają się też szefowie Red Bull Racing i Mercedesa. "Czerwone byki" szukają kierowcy numer dwa, ale może się okazać, że będzie im potrzebny nowy lider, jeśli Max Verstappen odejdzie do niemieckiej ekipy, by zastąpić tam utytułowanego Brytyjczyka.

Kilka poważnych źródeł informowało w ostatnich dniach, że Red Bull wziął na celownik Fernando Alonso. Zamysł Christiana Hornera jest taki, by 42-latek stworzył mocny duet z Maxem Verstappenem. Hiszpan jest otwarty na ten ruch, bo wie, że to może być jego ostatnia szansa na trzeci tytuł mistrzowski w karierze.

Jednak eksperci w Holandii nie wierzą w obecność Alonso i Verstappena w jednym zespole. - Nigdy nie zobaczymy ich obok siebie. Alonso to po prostu plan awaryjny Hornera na wypadek odejścia Verstappena. Nie można takich kierowców zestawiać ze sobą. To nie doprowadzi do niczego dobrego - stwierdził w dzienniku "De Telegraaf" Christijan Albers, były kierowca F1.

ZOBACZ WIDEO: Nie ma wątpliwości. Jego zdaniem to początek katastrofy żużla

Zdaniem Albersa, starty Hiszpana i Holendra w jednym zespole byłyby równoznaczne z licznymi kłótniami i napiętą atmosferą w Red Bullu. - Każdy może powiedzieć, że Alonso się uspokoił, ale w rzeczywistości to nie zadziała. Dla Alonso to może być ostatni rok w F1 i nie da się pokonać. Nigdy nie zgodzi się na to, aby mieć u swojego boku Verstappena - dodał Holender.

Alonso jest obecnie kierowcą Aston Martina. Kierowca z Oviedo na początku sezonu zapowiedział, że obecny pracodawca będzie miał pierwszeństwo w rozmowach ws. przyszłości. Jednak wyniki ekipy z Silverstone na razie rozczarowują. Brytyjczycy nie walczą o podia w F1, co może skłonić byłego mistrza świata do kolejnej zmiany otoczenia w swojej karierze.

Red Bull teoretycznie może się rozglądać za kierowcą numer dwa, bo umowa Sergio Pereza wygasa z końcem 2024 roku, ale z drugiej strony - Meksykanin na początku obecnej kampanii spisuje się dość dobrze. Natomiast Max Verstappen podpisał kontrakt ważny do końca sezonu 2028. W dokumencie Holendra znajdują się jednak zapisy, które pozwalają mu na wcześniejszą zmianę ekipy.

Czytaj także:
- Wydali 4 mld dolarów. Właśnie powstał nowy gigant sportowy
- Chcą na nowo podbić F1. Ważny ruch giganta

Komentarze (0)