W zeszłym roku Charles Leclerc w cuglach zdobył tytuł mistrzowski w Formule 2. W Monakijczyku drzemią spore umiejętności, co dostrzegli szefowie Ferrari. 20-latek od wielu sezonów jest wspierany przez Włochów, którzy umieścili go w szeregach Alfa Romeo Sauber.
Leclerc zgromadził do tej pory 9 punktów, choć samochód ekipy z Hinwil nie jest zbyt konkurencyjny. Obok Williamsa Szwajcarzy dysponują bowiem najgorszą konstrukcją w stawce. Dlatego też eksperci są pod wrażeniem jazdy Leclerca. Przy okazji Grand Prix Monako w samych superlatywach o Monakijczyku wypowiadali się Nico Rosberg oraz Felipe Massa.
- To niesamowite uczucie, gdy słyszy się takie komentarze. To, że ci uznani kierowcy mówią o mnie w ten sposób, jest czymś szalonym. To niezwykle pozytywne, ale też z drugiej strony, staram się ich nie słuchać. Wolę się skupić na pracy jaką mam do wykonania. Nadal mam wiele do poprawienia - stwierdził Leclerc.
Kierowca zespołu z Hinwil nie ukrywa, że ma szacunek do bardziej doświadczonych kierowców z toru. - Kiedy wysiadam z samochodu, to mam do nich ogromny szacunek. To zaszczyt słyszeć takie słowa. Tyle, że gdy siedzę za kierownicą, gdy mam założony kask, to nie myślę o niczym innym. Wszystkie te miłe wypowiedzi znikają - dodał.
ZOBACZ WIDEO Ekspert wróży Kubicy błyskawiczny powrót. "Jego wyniki są niewiarygodne!"
Leclerc jest przymierzany do Ferrari w sezonie 2019, gdzie miałby zastąpić Kimiego Raikkonena. Taki transfer jest w stanie wyobrazić sobie Sebastian Vettel. O krok dalej poszedł Nico Rosberg, który widzi w Monakijczyku przyszłego mistrza świata.
- Ma potencjał, by któregoś dnia zostać mistrzem świata. Tylko wyjątkowi kierowcy, nawet jeśli nie mają świetnego samochodu, są w stanie przywozić do mety tak dobre rezultaty. Charles to właśnie robi. Wystarczyło zobaczyć dwa, trzy wyścigi z jego udziałem, by zrozumieć, że jest kimś szczególnym - ocenił Rosberg.