Jacques Villeneuve to jeden z największych krytyków Williamsa w świecie Formuły 1. Były mistrz świata stwierdził w ostatnich miesiącach, że zespół z Grove "umiera", bo jest fatalnie zarządzany. Zasugerował też, że dla Brytyjczyków ważniejsze stało się przynoszenie zysków niż osiąganie dobrych wyników w F1.
- Ten zespół umiera. Nie ma odpowiedniego zarządzania. Była szansa na dobry wybór następcy Franka Williamsa. Postawili jednak na Claire Williams, a nie na jej brata Jonathana. To był duży błąd - powiedział Villeneuve w jednym z wywiadów.
Czytaj także: Wzruszające słowa Vettela o Laudzie
Ciągła krytyka ze strony mistrza świata F1 z sezonu 1997 wywołała reakcję Claire Williams. - Irytujące jest to, że niektórzy krytykują mnie i zespół, a nie znają całej historii. Jestem bardzo uczciwą osobą. Jeśli ktoś ma jakieś przemyślenia na temat obecnej sytuacji, niech najpierw porozmawia ze mną - powiedziała Brytyjka w rozmowie z "The Telegraph".
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię
Williams stwierdziła, że sama odeszłaby ze stanowiska, gdyby poczuła, że nie sprawdza się w roli szefa zespołu F1. - Gdyby twój biznes źle funkcjonował, to byłoby aroganckie z twojej strony, gdybyś nie analizował przyczyn takiej sytuacji. Sama prowadzę wewnętrzne rozmowy na ten temat. Nie wierzę jednak w to, że nie mam już zdolności i kwalifikacji do szefowania Williamsowi. Mogę wyprowadzić zespół z kryzysu - wyjaśniła.
Czytaj także: Williams włączył się do walki z demencją
Szefowa ekipy z Grove czuje też wsparcie personelu zatrudnionego w fabryce. - Gdyby ktokolwiek czuł, że mój wkład w pracę Williamsa jest szkodliwy, to nie byłoby mnie już tutaj - podsumowała.