Robert Kubica mógł zniweczyć plany Maxa Verstappena w GP Brazylii. Polak po wymianie kół na 22. okrążeniu wyjechał tuż przed nadjeżdżającego Holendra, który musiał ratować się przed kolizją. Kubica za tamto wydarzenie otrzymał pięć sekund kary i dwa punkty karne do swojej licencji.
Formuła 1 postanowiła opublikować nagranie, na którym przedstawiła z bliska incydent z alei serwisowej. Okazało się, że Verstappen doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że wskutek przyblokowania przez 34-latka straci pozycję lidera w wyścigu i zostanie wyprzedzony przez Lewisa Hamiltona.
Czytaj także: Kubica słusznie zaatakował Williamsa
- Co oni k… robią? - rzucił Verstappen do inżyniera przez radio, po tym jak Kubica niemal wpakował go w ścianę w alei serwisowej. Formuła 1 w opublikowanym materiale musiała ocenzurować treść komunikatu radiowego ze względu na przekleństwa. Za to Polak otrzymał jedynie od Williamsa krótkie ostrzeżenie o treści "korek, korek, korek".
ZOBACZ WIDEO: F1. Daniel Obajtek zachwycony ze współpracy z Kubicą. "Sama sprzedaż detaliczna wzrosła o 400 milionów złotych!"
Przypomnijmy, że incydent z pit-lane wywołał kontrowersje, bo to Kubica został ukarany przez sędziów, a nie Williams. Wprawdzie zespół dość szybko dał krakowianinowi zielone światło i sygnał do wyjazdu z boksu, ale zrobił to w momencie, gdy przed jego samochodem znajdował się jeszcze jeden z mechaników (czytaj więcej o tym TUTAJ).
Czytaj także: Sędziowie celowo odpuścili Williamsowi?
- Nie widziałem go, a kiedy usłyszałem, że nadjeżdża, to było już za późno. Jestem rozczarowany. Sam wiem jak denerwujące jest to, gdy walczysz na czele stawki, a dzieje się coś takiego. To nie powinno było się zdarzyć. Nie mogłem jednak nic zrobić. Przepraszam - powiedział Kubica o tym incydencie (czytaj więcej o tym TUTAJ).