Sebastian Vettel będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o sezonie 2019. W nim Niemiec zajął dopiero piąte miejsce w klasyfikacji kierowców F1. Co więcej, po raz pierwszy nie był liderem Ferrari. Wyżej w tabeli z punktami znalazł się bowiem ledwie 22-letni Charles Leclerc.
Dlatego nie brakuje spekulacji, że dla Vettela nie ma już miejsca we włoskim sezonie i opuści on Maranello po sezonie 2020, gdy wygaśnie jego dotychczasowa umowa.
Czytaj także: Robert Kubica o szczegółach testów w Jerez
- Co planuję w roku 2021? Wakacje. Chociaż może one nadejdą już w przyszłym roku - powiedział Vettel, którego cytuje "Motorsport".
ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"
- Słyszałem już wcześniej od dziennikarzy, że kończę karierę. Nie wiem, który z was to był. Jednak wychodzi na to, że wiecie więcej ode mnie. A ponieważ dziennikarze zawsze mają rację, to prawdopodobnie tak właśnie będzie - dodał z przekąsem czterokrotny mistrz świata F1.
W roku 2019 Vettel wygrał tylko jeden wyścig - Grand Prix Singapuru. Doszło do tego w kuriozalnych okolicznościach, bo Ferrari ściągnęło przedwcześnie Leclerca na pit-stop, przez co ten stracił pierwszą pozycję w stawce. Później zespół nie zdecydował się już na zamianę miejsc swoich kierowców.
Czytaj także: Dobra wiadomość dla fanów Kubicy. Kalendarz DTM na rok 2020
O tym, że Vettel ma dość spekulacji na swój temat najlepiej świadczy fakt, że złośliwie odpowiedział również na plotki dotyczące możliwego transferu Lewisa Hamiltona do Ferrari (czytaj więcej o tym TUTAJ). 32-latek nawiązał do tego, że Brytyjczyk ma już w swojej kolekcji kilka osobowych samochodów Ferrari.
- Myślę, że on już jest kierowcą Ferrari. Nie? No to nie będzie większej zmiany dla niego. Na pewno jest dla nich dobrym klientem. Pewnie ma więcej niż jedno Ferrari w garażu - podsumował Vettel.